Czy w czasach proroka Jonasza były rowery, karty kredytowe i czekoladki? Nieważne. Dość, że i tysiące lat temu nawracanie nie było łatwe. Zapał ewangelizatorów też bywał różny. A wystarczyło wstać i iść do Niniwy. Uwaga: sprawdza się i dziś.
Dzień przed Środą Popielcową, w roku, kiedy Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA świętuje swoje 10-lecie, twórcy „Franciszka” i „Exodusu” pokazali nową wersję musicalu „Jonasz”, który powstał blisko 20 lat temu, dając tym samym początek działalności gliwickiego Teatru A. Na katowickiej scenie w chwilami humorystycznej wersji dziejów starotestamentalnego proroka pojawiło się ponad 150 osób. Wśród nich wystąpili artyści Teatru A, wokaliści, aktorzy i młodzi oblaccy i nie tylko amatorzy.
W Spodku rozbrzmiała muzyka, która przeniosła widzów w klimaty kultury żydowskiej, na przemian z rockiem i popem. Aktorzy tańczyli, śpiewali, dialogowali. Były i statek, i wielka ryba, i bardzo rozpasana Niniwa. A także: współczesny rower, czekoladki, karta kredytowa.
Jonasz, podobnie jak NINIWA, jeździł na rowerze. Nazywał siebie „pobożnym Żydem”, co nie przeszkadzało mu jednak nie wierzyć w moc Bożego miłosierdzia. Chciał zagłady grzesznej Niniwy, a stało się inaczej. Mieszkańcy przestraszyli się jego proroctwa, oblekli wory pokutne i, tak jak w biblijnej opowieści, wszystko dobrze się skończyło.
W rolę proroka-uciekiniera wcielił się Piotr Solorz, student Akademii Muzycznej, stypendysta Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”.
Przedstawienie zakończyła wzruszająca pieśń „Shalom, shalom”. Po niej ze Starego Testamentu, Spodek płynnie przeszedł w Nowy. A gdy tłumy się gromadziły, zaczął mówić: „To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz był znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia” - rozbrzmiały wtedy słowa z Ewangelii wg św. Łukasza.
Chwilę później na scenie, kolejny raz w Spodku, pojawił się krzyż Światowych Dni Młodzieży, przy którym kapłani poprowadzili modlitwę uwielbienia, a młodzi przedstawili różne problemy i radości związane z przeżywaniem wiary.
Na koniec scenę przejął ks. Jakub Bartczak, prawdopodobnie najlepiej rapujący polski kapłan, który razem z towarzyszącymi mu franciszkanami porwał Spodek do uwielbienia śpiewem Boga.
Wieczór w Spodku był także świętowaniem NINIWY, dlatego przed rozpoczęciem musicalu zaproszeni goście złożyli jej urodzinowe życzenia. Wśród nich był także bp Adam Wodarczyk, który - przekazując pozdrowienia od abp. Wiktora Skworca - przyznał, że sam ma dobre wspomnienia związane z Kokotkiem, gdzie mieści się siedziba wspólnoty. - Kiedy chodziłem do szkoły średniej, jeździliśmy do Kokotka na oazy rekolekcyjne animatorów ewangelizacji. To miejsce z natury swej skazane jest na to, aby przygotowywać ludzi do głoszenia prawdy o Jezusie, który żyje - stwierdził. - Dużo zdrowia, szczęścia i słodyczy NINIWIE biskup Adam życzy - zakończył żartobliwie.
W Spodku obecni byli także m.in. bp Grzegorz Kaszak, biskup diecezji sosnowieckiej, o. Antoni Bochm, prowincjał oblatów w Polsce, Marcin Krupa, prezydent Katowic, oraz Edward Maniura, burmistrz Lublińca.
NINIWA obecnie liczy ok. 400 osób. Znana jest głównie z wolontariatu misyjnego, Festiwalu Życia oraz wypraw rowerowych NINIWA Team. W tym roku ekipa o. Tomasza Maniury wybierze się do Wielkiej Brytanii w odwiedziny mieszkających tam Polaków. Początek: 3 sierpnia (Lubliniec-Kokotek), koniec: 13 września. Dla wszystkich, którzy chcieliby dołączyć do wyprawy, od 6 do 10 kwietnia odbędzie się eliminacyjna wyprawa przygotowawcza.
Więcej o NINIWIE tutaj.
Musical „Jonasz”: tekst (na podstawie biblijnej „Księgi Jonasza”) i reżyseria: Mariusz Kozubek; muzyka: Marcin Dzwonowski; choreografia: Henryk Konwiński; scenografia: Alicja Patyniak; kostiumy: Marek Stecko; producent: Grupa eM Media.