Jaka jest kapusta po wyjęciu z ciekłego azotu? Wyciągnięty z garnka kapuściany liść rozbija się o podłogę. Z sali pada natychmiastowa odpowiedź - chrupka, jak chipsy.
Dzieci i dorośli zebrani w Muzeum Energetyki w Łaziskach Górnych żywiołowo reagowali na doświadczenia i eksperymenty pokazywane podczas „Fizycznych fascynacji”. Chemik Mirosław Kozik pokazywał, w jaki sposób chemia jest powszechna w codziennym życiu. Zaprezentował m.in. samozapłon papieru oraz pokazał, jak wytworzyć fioletowy dym.
Łukasz Michalski, student fizyki, prezentował doświadczenia z pompą próżniową, urządzeniem do wytwarzania piorunów. Uczył również najmłodszych, jak zaimponować kolegom przy użyciu piłeczki pingpongowej oraz suszarki. Pokazywał też, w jaki sposób rzucać plastikowe kubeczki na odległość. Atrakcją spotkania był pokaz z użyciem ciekłego azotu.
„Fizyczne fascynacje” odbyły się po raz kolejny. – Początkowo był to sposób, żeby zainteresować dzieci nauką podczas półkolonii – mówi wiceprezes Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Energetyki, Jolanta Pietryja-Smolorz. – Od stycznia spotkania te organizujemy cyklicznie, w każdą drugą sobotę miesiąca. Chcemy, aby nasze muzeum było kojarzone z nauką, ale nie taką podręcznikową, ale żywą.
Pomysł spodobał się uczestnikom. Iwona Dębiec przyjechała do Łazisk z Zebrzydowic wraz mężem, dziećmi oraz kuzynką. – Chcieliśmy gdzieś rodzinnie spędzić czas. Syn znalazł ogłoszenie o tym wydarzeniu i dlatego tu przyjechaliśmy. Naprawdę nam się podoba. Szkoda, że nie zdążyliśmy na pokazy z ciekłym azotem – mówiła pani Iwona. – Mnie podobał się rower, który gdy mocno się pedałowało, gwizdał. Super też było wystrzelenie butelek za pomocą pompki do roweru – dodawała jej córka, 7,5-letnia Agata.