- Jesteśmy żywi, ale inaczej żywi - powiedział o kondycji katolicyzmu w diecezji Essen jej biskup Franz-Josef Overbeck. - Liczba parafii została w latach 2004-2006 zredukowana z ponad 250 do 43 - wyliczył. Słowa te padły 3 listopada w czasie homilii w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach.
Niemiecka delegacja kończy właśnie swoją wizytę na Górnym Śląsku. Gości tu z okazji 20-lecia partnerstwa między diecezją Essen i archidiecezją katowicką.
Sytuacja katolicyzmu w Zagłębiu Ruhry, którą przedstawił tamtejszy biskup, prezentowała się przygnębiająco. - Jeśli kiedyś było wielu ludzi, którzy w sposób oczywisty byli katolikami i naznaczali życie wspólnot i parafii, to dzisiaj jest ich niewielu. W ciągu 56 lat istnienia naszej diecezji liczba katolików zmniejszyła się z ok. 1,5 miliona do 840.000. Za czasów mojego poprzednika, biskupa dr. Felixa Genna, liczba parafii została w latach 2004-2006 zredukowana z ponad 250 do 43. Żyjemy dzisiaj jako ten sam Kościół, jak w czasie założenia naszego biskupstwa, ale jednak jako całkowicie inny. Jesteśmy żywi, ale inaczej żywi. Wiele z tego, co nazywamy pobożnością ludową, już nie istnieje. Nieprawdopodobne są procesy przemian, które nas kształtują - powiedział. Później jednak zwrócił uwagę na szanse, które teraz niespodziewanie pojawiają się w jego kraju, gdzie setki tysięcy ludzi odrzuciły Pana Boga. - Jest niesłychanie dużo ludzi, którzy poszukują sensu, sympatii, bliskości, bezpieczeństwa i uzdrowienia pośród tak wielu zmian i często trudnych warunków życiowych. Posłannictwo Kościoła otrzymuje przez to u nas dzisiaj nowy ton. Potrzebuje on przekonania pojedynczego człowieka - powiedział.
Słowa biskupa Essen były w Katowicach słuchane z tym większą uwagą, że Górny Śląsk jest pod wieloma względami podobny do Zagłębia Ruhry. Na Ślązaków oddziałują też inne ważne czynniki, niż na Niemców z diecezji Essen, jednak jakaś wspólnota losów i perspektyw między ich regionami istnieje. - Nasze biskupstwo było przez wiele lat naznaczone przede wszystkim przez węgiel i stal, przez rodziny i robotników w kopalniach i przemyśle stalowniczym. To jest świat, który dzisiaj w dużej mierze zaginął. Biskupi Essen, tak więc i ja, noszą, począwszy od mojego pierwszego poprzednika na stolicy biskupiej w Essen, biskupa dr. Franza Hengsbacha, późniejszego kardynała, piękny tytuł „Biskup Zagłębia Ruhry”. Jest to nazwa, która oznacza, że biskup należy do górników, do stalowników i do wszystkich ludzi regionu naszego biskupstwa. Tak, było, tak jest i tak też pozostanie! Jednakże warunki zmieniają się dziś prawie całkowicie. Świat jest dzisiaj zglobalizowany i zdygitalizowany – mówił biskup Franz-Josef Overbeck. - Kiedy nasze biskupstwo zostało założone w 1958 roku, nikt nie przewidywał, w jakim kierunku będziemy się rozwijać. II Sobór Watykański i jego błogosławione oddziaływanie w naszym kraju, rewolucja kulturalna z 1968 roku z wszystkimi następstwami, zjednoczenie Niemiec i Europy, upadek Muru Berlińskiego i Żelaznej Kurtyny, spowodowały powstanie czegoś całkiem nowego. Wielu ludzi, którzy w latach 80-tych i 90-tych przybyło ze Śląska i innych stron Polski do nas i naszego biskupstwa, globalizacja i dygitalizacja, świat internetu i prawie absolutnej osiągalności, świat wolności zmieniły sytuację. Wszyscy staliśmy się w naszym świecie poszukującymi – dodał.
Homilia biskupa Essen była ostatecznie optymistyczna. - Jesteśmy posłani do społeczeństwa, w którym dzisiaj jakieś 60 procent wszystkich ludzi stanowią chrześcijanie. Pozostali są często indyferentni religijnie, kwalifikowana mniejszość należy do muzułmanów. Wszędzie tu ważne jest proste słowo Jezusa dzisiejszej Ewangelii, że mianowicie Bóg jest obecny w Jezusie, aby szukać i ratować ludzi: przez Jego bliskość i zjednoczenie z nimi, przez zdolność leczenia ran, przez Jego odwagę i śmiałość – powiedział.