Zarejestruj się w bazie dawców szpiku podczas IX Kiermaszu Wydawców Katolickich w sobotę 25 maja.
Warto spróbować znaleźć swojego tzw. bliźniaka genetycznego. Możesz uratować mu życie. Dlatego krwiobus Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w sobotę 25 maja będzie na ciebie czekał przed Wydziałem Teologicznym UŚ (ul. Jordana 18).
Żeby móc uratować drugiej osobie życie, trzeba oddać własne komórki macierzyste, stać się dawcą. Najpierw jednak trzeba zmierzyć się ze strachem o własne zdrowie.
Jak opowiada Aleksandra Dyląg z Działu Organizacji Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, zostanie fatycznym dawcą jest jak wygranie na loterii. - Można na to czekać albo 2 miesiące, albo 20 lat, tak, jak ja - mówi pani Aleksandra. - Dopasowywanie odpowiedniego szpiku jest procesem bardzo skomplikowanym i prawdopodobieństwo znalezienia własnego bliźniaka genetycznego jest, niestety, niskie. Jeden z dawców, z którymi rozmawiałam - Maciej Stuhr - powiedział, że zadzwoniono do niego już po dwóch miesiącach. Dwukrotnie oddał szpik dla chorej dziewczynki. Aktor wspominał, że niesamowite było wrażenie, gdy spotkał dziewczynkę, która żyła dzięki jego szpikowi. Do dzisiaj jest dla niego jak siostra, oboje głęboko przeżyli uratowanie jej życia.
Pani Aleksandra zwraca uwagę, że ważne jest, aby podejmować taką decyzję świadomie. - Zdarzyły się w ostatnim czasie dwa przypadki (w pierwszym chodziło o 4-letniego chłopca, w drugim - 19-letniego), w których dawca wycofał się w ostatniej chwili. Myślę, że jest to straszne przeżycie, zarówno dla rodziny, jak i dla chorego. Taka osoba dostaje informację, że dawca się znalazł, po czym jest przygotowywana do zabiegu. Odporność chorej osoby jest zbijana do minimum, więc jest to bardzo ciężkie, stresujące i kosztowne przygotowanie. Jeśli ktoś nie jest w 100 proc. pewny, dodatkowo poważnie naraża życie chorego - podkreśla.
Procedura pobrania szpiku może odbyć się na dwa sposoby. Najczęściej przebiega za pomocą separatora podłączonego do żyły. Wytwarzane i wyrzucane do obwodu krwi komórki macierzyste są odseparowywane i w tej postaci podane biorcy. Żeby tych komórek było więcej, tydzień przed pobraniem podawany jest czynnik wzrostu. Jest to substancja, która przyspiesza rozwój szpiku - tłumaczy lekarz Maria Strąk-Śliwińska z RCKiK - Dawca może się czuć przy tym źle. Może mieć bóle stawów, bóle głowy, mieć podwyższoną temperaturę, tak, jak przy każdej ingerencji chemicznej pobudzającej metabolizm. Jeżeli tych komórek macierzystych jest za mało w krwi dawcy, wtedy oddaje on szpik z obu talerzy biodrowych - wyjaśnia.
Szpik pobiera się przy znieczuleniu ogólnym. Po zabiegu dawca zostaje parę dni w szpitalu, żeby się zregenerować. Wobec wątpliwości, czy taka ingerencja w ciało może mieć jakieś niepożądane skutki, pani doktor uspokaja: - Szpik bardzo szybko produkuje komórki, już w ciągu kilku dni. Nie spotkałam się jeszcze, żeby pobranie go zaszkodziło dorosłemu dawcy.
Jak tłumaczy A. Dyląg, białaczka dotyczy głównie ludzi młodych. Przychodzi nagle i rozpoczyna desperackie poszukiwanie bliźniaka genetycznego. Już w tej chwili w Polsce ponad 50 proc. dawców jest z krajowego rejestru. Kiedyś był on bardzo skromny, w tej chwili jest ponad 400 tys. osób zarejestrowanych. Polacy zaktywizowali się po śmierci Agaty Mróz w 2008 r. Od tego momentu nastąpił przełom, znalazły się pieniądze z ministerstwa na badania, rozwinęły się promocja i organizacja. Dzięki temu dawców jest coraz więcej. W katowickim rejestrze jest już prawie 20 tys. osób, a Polska - pod względem liczby zarejestrowanych dawców - jest w Europie na 4. miejscu.
Dawcą można zostać nie tylko dla Polaka, ale również dla Francuzki czy Amerykanina. Dane dawcy są przesyłane do Poltransplantu i dostępne zarówno w ogólopolskiej, jak i światowej bazie w Holandii. - Aby było to jak najbardziej korzystne dla biorcy, mamy podpisane umowy z klinikami w całym kraju - opowiada A. Dyląg. - Tak więc cała procedura - od zostania potencjalnym dawcą, aż po ewentualne oddanie komórek macierzystych - może odbyć się np. w Katowicach.
Jak sprawdziliśmy, procedura rejestracji do bazy dawców szpiku zajmuje około pół godziny. W rejestracji odbiera się i wypełnia formularz oraz przechodzi konsultację z lekarzem i oddaje 5 ml krwi. Tyle.
Trzeba zaświadczyć, że nie cierpi się na chorobę wirusologiczną czy grzybiczną i trzeba zmieścić się w kategorii wiekowej, gdyż dawca musi mieć od 18 do 48 lat. Nie można mieć m.in. rozrusznika serca, przebytej żółtaczki ani mniej niż 50 kg. Trzeba pamiętać, by dbać o aktualność danych w bazie i - w przypadku kobiet - poinformować ośrodek o ewentualnej ciąży.
- Cały czas podejmowałam decyzję z lekkimi obawami, jednak uważam, że zrobiłam po prostu dobrze - mówi jedna z dawczyń. - Nawet kilka miesięcy “dochodzenia do siebie” trudno mi porównywać z uratowanym życiem. Myślę, że każde nowe dopasowanie to powód do radości i szczęścia, tak więc strach został przezwyciężony.
Najbliższa Klinika Hematologii znajduje się w Katowicach przy ul. Francuskiej. Jeżeli ktoś zarejestruje się w bazie przez Regionalne Centrum Krwiodawstwa, wszystko odbędzie się w jednym mieście. Można też wpisać się w 15 oddziałach terenowych centrum. Dodatkową możliwością jest wizyta w specjalnym autobusie RCKiK. Najbliższa taka okazja będzie 25 maja, podczas IX Kiermaszu Wydawców Katolickich. Autobus będzie tego dnia stał przy Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego w godzinach 9 - 18.
Warto wiedzieć:
* co roku w Polsce około 12 tys. osób zapada na białaczki i inne choroby układu krwiotwórczego, a na świecie - od 60 do 90 mln;
* w RCKiK w Katowicach jest zarejestrowanych 20 tys. potencjalnych dawców;
* od stycznia 2012 roku z katowickiego Ośrodka Dawców Szpiku 4 osoby zostały dawcami szpiku.