Ks. Jan Pytlik, salezjański misjonarz z Peru, został pochowany w Pogrzebieniu

prze /Małgorzata Adamowicz

publikacja 06.09.2022 11:43

W peruwiańskim Piura organizował zajęcia dla dzieci i młodzieży ze slumsów i oddał im całe serce. Zmarł w tym mieście w styczniu 2021 roku. Był zakażony koronawirusem. 19 miesięcy po śmierci prochy ks. Jana Pytlika spoczęły na cmentarzu w rodzinnej parafii w Pogrzebieniu między Rybnikiem a Raciborzem.

Ks. Jan Pytlik, salezjański misjonarz z Peru, został pochowany w Pogrzebieniu Ks. Jan Pytlik został pochowany w Pogrzebieniu. Małgorzata Adamowicz

Pogrzeb zmarłego w Peru  w styczniu 2021 r. księdza Jana Pytlika, salezjanina, odbył się 1 września 2022 r. w parafii św. Bartłomieja w Pogrzebieniu w archidiecezji katowickiej. Prochy misjonarza sprowadziła do Polski jego rodzina. Urnę z prochami przywiózł z Peru ksiądz Roman Olesiński SDB – wieloletni misjonarz w Peru.

Przy urnie zmarłego zostały ustawione flagi polska i peruwiańska; był też peruwiański obrus. Na początku Mszy św. został odczytany życiorys zmarłego

Ks. Jan Pytlik urodził się 24 czerwca 1950 r. w Pogrzebieniu. Rodzice Franciszek i Lidia wychowali szóstkę dzieci – dwie córki i czterech synów. Janek był najstarszy.  Od najmłodszych lat posługiwał jako ministrant przy ołtarzu. jako dziecko uczęszczał też do oratorium sióstr salezjanek w Pogrzebieniu. Po latach wspominał: „Pewnego razu jedna z sióstr, która w opinii miejscowych ludzi uchodziła za osobę świętą, zbliżyła się do mnie, zrobiła mi krzyżyk na czole i powiedziała: »Ty będziesz salezjaninem i misjonarzem«. To bardzo utkwiło w moim sercu. I to był początek”.

Dzieciństwo i młodość Janek spędził w Kornowacu, w rodzinnej parafii św. Bartłomieja Apostoła w Pogrzebieniu. W Rydułtowach ukończył Liceum Ogólnokształcące. Studia filozoficzne i teologiczne odbył w Krakowie. Tytuł magistra teologii i licencjat z katechetyki uzyskał na KUL-u w Lublinie. Ukończył także studia nauczycielskie w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Limie w Peru.

Był salezjaninem przez 51 lat - od 1969 r., a kapłanem przez 43 lata. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk ks. biskupa Albina Małysiaka 17 czerwca 1977 r. w Krakowie na Dębnikach w kościele św. Stanisława Kostki. Na jednym ze swoich obrazków prymicyjnych umieścił słowa z Psalmu 22: „Będę głosił Twe Imię pośród braci moich, będę Cię sławił wobec zgromadzenia”.

Przez 49 lat czynił to na misjach w Peru.  Wyjechał tam w lutym 1972 roku. Pracował  najpierw w przymorskiej dzielnicy Limy, później na pustynnej placówce Bosconia w Piura, w wysokich Andach w Huancayo i Arequipa.

Niestrudzenie pomagał biednym i opuszczonym, uczył w szkole, prowadził duszpasterstwo, organizował zajęcia w oratoriach, był dyrektorem placówek edukacyjnych i misyjnych. Wybudował szkoły, dom dziecka i ośrodek wypoczynkowy dla biednych dzieci, sprawował funkcję ekonoma domu w Limie i kierował Wydawnictwem Salezjańskim.

Podkreślał, że jest pielgrzymem i z ogromną pokorą przyjmował nowe zadania i wyzwania. Ks. Jan wszędzie, gdzie był, pracował z zapałem i oddaniem, niósł nadzieję, głosił Ewangelię słowem i czynem. Robił wszystko, żeby pomagać najbiedniejszym, pomiędzy nimi czuł się najlepiej. Tak realizował swoje powołanie salezjańskie i misyjne. Ks. Jan był wzorem pokory, modlitwy i człowieka czynu. Jego wewnętrzny pokój promieniował na innych. Na pytanie, czym jest dla niego powołanie misyjne, odpowiedział kiedyś: „To wspaniała przygoda, w której misjonarz zawsze będzie dłużnikiem Pana Boga. Dajesz trochę, a otrzymujesz dużo więcej. Czujesz namacalnie łaskę Boga, który hojnie działa wokół ciebie”.

Na łamach czasopisma „Misje salezjańskie” apelował: „Kochani, wspierajcie misje nie tylko materialnie, ale przede wszystkim duchowo. Modlitwa z wiarą działa cuda. Wasze cierpienia i wyrzeczenia ofiarowane za misje i misjonarzy są na wagę złota. W ten sposób sami stajecie się misjonarzami”.

W Piura w Bosconii zajmował się między innymi organizacją zajęć dla dzieci i młodzieży ze slumsów, im oddał całe serce. To właśnie Bosconia w Piura była ostatnim domem ks. Jana. Zmarł po kilku tygodniach przebywania na intensywnej terapii, po zakażeniu koronawirusem, dnia 25 stycznia 2021 r. o godz. 21.05 czasu peruwiańskiego.

Po 19 miesiącach od śmierci w Peru jego prochy spoczęły  w Polsce na cmentarzu przykościelnym w jego rodzinnej parafii św. Bartłomieja w Pogrzebieniu.

Mszę św. pogrzebową w Pogrzebieniu celebrowało dziesięciu kapłanów, wśród nich proboszcz z Pogrzebienia – ks. Marek Głuch SDB, salezjańscy misjonarze z Peru: ks. Roman Olesiński i ks. Józef Kamza, ks. Andrzej Papież, także wieloletni misjonarz peruwiański, wikariusz  krakowskiej inspektorii salezjańskiej ks. Zygmunt Kostka SDB.

Przeczytaj też: Na misjach w Peru zmarł ks. Jan Pytlik SDB rodem z Kornowaca.

Poniżej galeria zdjęć z pogrzebu