Z Kijowa do Tychów

Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki 35/2022

publikacja 01.09.2022 00:00

O czwartej nad ranem 24 lutego Oleksandrę i Pawła obudził huk. Ich łóżko podskakiwało, a szyby drżały, jakby zaraz miały wypaść. Co to?, piorun?! Nie. Czerwone smugi rakiet na nocnym niebie i błyski eksplozji wskazywały, że wybuchła wojna.

►	Rodzina Bolszakowowów w czasie tych wakacji 
na rekolekcjach oazy rodzin odwiedziła Ludźmierz. ► Rodzina Bolszakowowów w czasie tych wakacji 
na rekolekcjach oazy rodzin odwiedziła Ludźmierz.
archiwum rodzinne

Oleksandra i Paweł Bolszakowowie zostawili na Ukrainie wymarzony, wybudowany z wysiłkiem dom, żeby zapewnić bezpieczeństwo swoim pięciorgu dzieciom. Najmłodsze w czasie ich ucieczki było jeszcze pod sercem mamy. Szczęśliwie urodziło się już na Śląsku, w szpitalu w Katowicach-Ligocie.


Dostępne jest 2% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.