Ks. Henryk Bolczyk honorowym obywatelem Rudy Śląskiej

Przemysław Kucharczak Przemysław Kucharczak

publikacja 19.12.2019 17:21

Tytuł honorowego obywatela Rudy Śląskiej ks. Henryk Bolczyk, słynny kapelan strajkujących górników z kopalni Wujek, odebrał 19 grudnia na sesji Rady Miasta.

Ks. Henryk Bolczyk honorowym obywatelem Rudy Śląskiej Ks. Henryk Bolczyk przemawia z okazji nadania mu honorowego obywatelstwa Rudy Śląskiej. Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Słynny ksiądz jest 13. osobą, która otrzymała tytuł honorowego obywatela Rudy Śląskiej. Jest związany z kilkoma jej dzielnicami. Urodził się w Halembie i tam chodził do szkoły podstawowej, w młodości mieszkał w Kochłowicach, a do "starki", czyli babci, chodził do parafii św. Józefa w Rudzie.

Ks. Henryk był moderatorem krajowym i generalnym Ruchu Światło-Życie, czyli Oazy. To Ruch, który w ostatnich dwóch dekadach panowania komunizmu przyciągnął do Kościoła i nauczył go kochać dużą część polskiej młodzieży. Zapewne dzięki temu ruchowi chrześcijaństwo w Polsce nadal jest żywe.

SB przebija opony

Honorowy obywatel opowiedział na sesji Rady Miasta o dzieciństwie spędzonym w Rudzie Śląskiej i o pracy wikariusza w sąsiednich Lipinach. Opowiedział, jak zmieniła go znajomość z księdzem Franciszkiem Blachnickim, założycielem Ruchu Światło-Życie, kandydatem na ołtarze.

Przełomowa była dla niego Oaza kapłańska w 1968 roku. - Koncelebrowało nas co najmniej sześćdziesięciu z całej Polski, z różnych zakonów. To był dla mnie Nowy Kościół - wspominał.

- Przyznam wam szczerze, że gdybym się nie zetknął tak wcześnie z Blachnickim i z tym widzeniem Kościoła - wspólnoty w duchu Soboru Watykańskiego II, to byłbym prawdopodobnie takim zapyziałym, pewnym siebie zarozumialcem, który wszystko wie najlepiej. Bo taką cechę trochę mieliśmy na Śląsku: "nie będziesz księdzu podskakiwał, on dobrze wie, co robi, dyscyplina i porządek" - dodał.

Miłością do Kościoła ks. Henryk "zarażał" setki ludzi. Kilkoro z nich opowiedziało o tym w czasie sesji Rady. Barbara Dworak, była radna sejmiku i miasta, opowiadała o rekolekcjach ewangelizacyjnych dla nauczycieli, które ks. Henryk wygłosił w Rudzie Śląskiej w połowie lat 80. XX wieku. - Owoce tych rekolekcji były niesamowite. A świadczy o tym też fakt, że SB po tych trzech dniach rekolekcji przebiło księdzu prałatowi w samochodzie wszystkie cztery opony, tak, że go trzeba było odwozić - mówiła. Dodała, że na szczęście jeden z mieszkańców Rudy załatwił nowe opony i można było auto postawić "na nogi".

Czytaj dalej na następnej stronie

Poniżej galeria zdjęć

Krzysztof Mejer, wiceprezydent Rudy Śląskiej, a przed laty dziennikarz, mówił, że już kilka miesięcy po przyjeździe na Śląsk, jako młody reporter, relacjonował pierwszy proces milicjantów, którzy strzelali do ludzi w czasie pacyfikacji kopalni Wujek w 1981 roku. W tedy dowiedział się, jak wielką rolę odebrał i jak bardzo pomógł górnikom ks. Bolczyk. - We wszystkich zeznaniach górników, świadków tamtych tragicznych wydarzeń, w każdym zeznaniu pojawiało się nazwisko ks. Henryka Bolczyka. Dla mnie to była najlepsza lekcja historii - stwierdził.

Piorunujący efekt rekolekcji

Głos zabrał też Stanisław Płatek, przywódca strajkujących w grudniu 1981 r. górników z "Wujka". Wspominał wydarzenia, które nastąpiły jeszcze przed strajkiem i tragiczną pacyfikacją kopalni. Mówił, że ks. Bolczyk zorganizował dla górników rekolekcje ewangelizacyjne przed poświęceniem sztandaru. - Efekt był piorunujący. Wielu zatwardziałych, zatraconych w wierze, wróciło na łono Kościoła. Wśród nich ja byłem również. Chociaż wcześniej byłem ministrantem, potem się zagubiłem. Dzięki Opatrzności, która postawiła mi na drodze tego wspaniałego kapłana, wróciłem - mówił.

Sympatycznym akcentem tej sesji Rady była opowieść kolegi ks. Henryka z równoległej klasy w szkole podstawowej w Halembie. Pan Rudolf Kilka mówił, że ojciec Henryka był świetnym stolarzem. - Do tej pory śpię w łóżku, które on zrobił - mówił. Dodał, że sam Henryk znakomicie grał w piłkę. Grali ze sobą na dawnym boisku "Grunwaldu". - Ten Bolczyk był nie za wysoki, ale bardzo sprawny technicznie - wspominał.

Szczególnie poruszające było zakończenie wystąpienia ks. Bolczyka przed Radą Miasta. Mówił o Stwórcy, który go kocha, który prowadzi jego życie i życie każdego z nas. - Istota polega na tym, żeby się dać prowadzić Temu, który to życie najlepiej zna, kocha - powiedział. - W tym zupełnie innym czasie przed 80 laty i tym czasie współczesnym dalej Ten sam dawca życia, dalej miłośnik mojego życia jest moim Panem i Zbawicielem - powiedział.

- Chcę podziękować za dzisiejsze wielkie wyróżnienie i zachęcić do uwielbienia, dziękczynienia Bogu, że każdego z nas chciał, i każdego z nas kocha, i każdego z nas chce dalej prowadzić Ojciec przez Syna w Duchu Świętym - stwierdził ks. Bolczyk. - Niech więc Ruda Śląska będzie w jego natchnieniu - dodał.

Poniżej galeria zdjęć