Przed ołtarzem leżały rycerskie ostrogi oraz miecz, gdy kandydaci do zakonu bożogrobców składali przysięgę.
Kto to, templariusze? - pytali młodzi katowiczanie na widok efektownych, długich płaszczy rycerzy, na których widnieją czerwone krzyże jerozolimskie.
Nie. To nie templariusze - ale członkowie innego zakonu, okrytego przed wiekami rycerską chwałą. Do Katowic przyjechało ok. 130 kawalerów i dam Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie - czyli bożogrobców.
Sześcioro kandydatów do tego zakonu złożyło w piątek wieczorem przysięgę w kościele Podwyższenia Krzyża św. na Brynowie. Jest wśród nich dwóch Ślązaków: prof. Tomasz Irzyniec z Chorzowa, nefrolog ze Śląskiej Akademii Medycznej, oraz Michał Łoskot z Mikołowa-Borowej Wsi, inżynier, chemik, już na emeryturze.
Kandydaci przysięgali przy relikwiach Krzyża Świętego. Na czuwanie do Katowic-Brynowa dotarło ok. 130 bożogrobców.
W sobotę - na obrzęd inwestytury, czyli przyjęcia nowych kandydatów do zakonu - dojedzie ich z całej Polski prawdopodobnie jeszcze więcej. Temu obrzędowi 16 czerwca w katedrze w Katowicach będzie przewodniczył kardynał i arcybiskup warszawski Kazimierz Nycz, wielki przeor zakonu.
Bożogrobcy są zakonem rycerskim. I choć dzisiaj nie biją się zbrojnie w obronie Bożego Grobu, jak przed 900 laty, to nadal żyją tym, co dzieje się w Ziemi Świętej. Propagują pielgrzymki do miejsc, po których chodził Jezus.
Co roku składają też ze swoich pensji ofiarę na rzecz patriarchatu łacińskiego Jerozolimy. Z ich składek pochodzi większość budżetu tego patriarchatu.
Do bożogrobców nie można tak po prostu wstąpić, bo to sam zakon zaprasza w swoje szeregi.
Kandydatami do zakonu, którzy 15 czerwca złożyli uroczyste ślubowanie w brynowskim kościele, są Magdalena Czeska, Bożena Kawecka, Małgorzata Kiwior-Filo, Marcin Czeski, Tomasz Irzyniec i Michał Łoskot. Czuwaniu przewodniczył arcybiskup wrocławski Józef Kupny, który w zakonie ma stopień komandora z gwiazdą.
Abp Kupny prosił obecnych, żeby starali się o jedność w Kościele. Mówił o różnych przejawach dzielenia chrześcijan. Wspomniał, że nie jest rzeczą dobrą np. porównywanie Ojca świętego do jego poprzedników.
Nie oznacza to, jak przekonywał, że nie można mieć własnego zdania - chodzi jednak o to, żeby ciągle nie oceniać. Inaczej będzie nam grozić, że będziemy stawać się w Kościele sobie nawzajem obcy.
Abp Kupny prosił członków zakonu, żeby swoim postępowaniem nie dzielili. - Dzisiejsze czasy wymagają, żebyśmy budowali jedność - zaapelował.
Czytaj też: Strażnicy Grobu w Katowicach