Zapisane na później

Pobieranie listy

Srebrna kopalnia

Zabytkowa kopalnia srebra, cynku i ołowiu trafiła na listę światowego dziedzictwa UNESCO. A wszystko zaczęło się od błyszczącego kamienia na polu chłopa Rybki.

Adam Śliwa

|

GOSC.PL

dodane 24.09.2017 11:45
0

Po chwili dochodzimy do zalanego chodnika. Nie jest głęboko, ale woda jest lodowato zimna. Na szczęście czekają już wąskie łódki. Podekscytowane są zwłaszcza dzieci, ale i dorośli z zainteresowaniem oglądają migocący od wody tunel. Łódki łagodnie kolebią się, wszędzie słychać plusk wody, a przed dziobem widać tylko ciemny korytarz.

Po dotarciu do przystani dochodzimy do szybu wydobywczego „Szczęść Boże”. Tu urobek był wyciągany na powierzchnię. Zanim jednak trafił do windy, był pchany w małych wagonikach przez najmłodszych, 15-, 16-letnich górników. Konie pod ziemią w Tarnowskich Górach nie pracowały.

Po awansie praca kopaczy wcale nie stawała się lżejsza. Pracowano często na kolanach lub leżąc przez 12 godzin na dobę. W soboty szychta trwała „tylko” 10 godzin. Gwarkowie bardzo dobrze zarabiali, ale ciężka praca, wysoka wilgotność i szkodliwy ołów wycieńczały organizm. Dożywali średnio 35 lat.

Jest żyła

Z lewej strony ciemna komora. Mrok rozświetlają tylko niewielkie ogniki lamp. W kopalni nigdy nie było metanu, więc można było używać otwartego ognia, ale także bez przesady. Ogień zużywa cenny tlen. – My możemy skorzystać z dobrodziejstw elektryczności – mówi przewodnik i zapala światła. Widać figury gwarków, czyli górników, którzy mieli pozwolenie na wydobywanie kruszcu.

Z głośników słychać stuk kilofa o skałę i nic więcej. Żadnych rozmów czy śmiechów. Górnicy pracując, pilnie nasłuchiwali, czy nie „śpiewa” drewno z obudowy. Skrzypienie oznaczało zbliżający się zawał i biada temu, kto nie ucieknie na czas.

Nagle słychać z głośników krzyk radości. Gwarek natrafił na żyłę. Teraz będzie sam mógł wydobyć cały skarb i przekazać właścicielowi kopalni. Ile wykopie, tyle zarobi.

Srebrna kopalnia  

2 / 4
oceń artykuł Pobieranie..