- Górny Śląsk, nasze górnictwo potrzebuje dziś nowego pomnika: nie z marmuru ani ze spiżu. Pilnie potrzebujemy pomnika społecznego porozumienia dla uzdrowienia i ratowania górnictwa! - mówił górnikom metropolita katowicki.
Właśnie w katowickiej katedrze Chrystusa Króla zakończyła się uroczysta Msza św. w intencji górników Górnego Śląska, ich rodzin, zarządzających przemysłem wydobywczym, pracujących pod ziemią, emerytów, ofiar i poszkodowanych w wypadkach górniczych.
Publikujemy treść homilii abp. Wiktora Skworca.
„Pokój wam...”!
Słowami Jezusa Zmartwychwstałego pozdrawiam was wszystkich – Drodzy Górnicy – zebranych w katowickiej katedrze i modlących się z nami dzięki transmisji TV Katowice, TV Info, Radia Katowice i Radia eM. W miniony czwartek, kiedy w kalendarzu liturgicznym przypadał dzień waszej patronki św. Barbary, modliliśmy się z wami i za was. To nasza – duszpasterzy – powinność: modlitwa za was i z wami, którzy w znaczącej części stanowicie Kościół na Górnym Śląsku.
Przywołujemy i dziś postać św. Barbary, męczennicy, której wizerunek znajduje się również w tym katedralnym kościele razem z pierwszym pomnikiem 9. górników poległych pod Kopalnią „Wujek” w pamiętny dzień 16 grudnia 1981 r. Los św. Barbary, od dnia Jej narodzin dla nieba, poruszał nie tylko wierzących. Wielu właśnie Ją – młodą dziewczynę o męskiej odwadze – wybrało, jako patronkę sytuacji najtrudniejszych; a taką na pewno jest ocieranie się o śmiertelne niebezpieczeństwa w wykonywaniu górniczej pracy.
Bracia Górnicy!
Intensywną modlitwą Kościoła otaczamy was górnicy węgla kamiennego na Górnym Śląsku, których mocna reprezentacja zgromadziła się dziś w tym miejscu. Są ku temu szczególne powody: niedawna katastrofa na Kopalni Mysłowice-Wesoła uświadomiła nam ponownie jak niebezpieczna jest praca pod ziemią, gdzie dochodzi do spotkania z niedającymi się okiełznać żywiołami. W kontakcie z nimi zawsze przegrywa człowiek, nawet uzbrojony w maszyny i urządzenia służące sprawie bezpieczeństwa pracy; przegrywa tym bardziej, jeśli żywioły lekceważy lub próbuje je przechytrzyć (co się niestety zdarza).
Bożemu Miłosierdziu polecamy tych górników, którzy na skutek oparzeń, mimo nadludzkich wysiłków lekarzy i całego personelu medycznego z Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, odeszli do wieczności. Pamiętamy o ich rodzinach, żonach, dzieciach i rodzicach. Dziś modlą się tu z nami. Bóg zapłać ratownikom górniczym, którzy przepracowali 3,5 tysiąca dniówek, narażając swoje życie, aby ratować ofiary tragicznego wybuchu.
Boże, Ty jesteś ich Ojcem, zmarłych przyjmij w swoje miłujące dłonie. Żyjących podtrzymuj w nadziei dającej sens cierpieniu i znoszeniu go z godnością.
W II Niedzielę Adwentu słyszymy w czytaniach mszalnych jednoznaczne polecenie: „Podnieś mocno twój głos, zwiastunko dobrej nowiny w Jeruzalem. Podnieś głos, nie bój się! Powiedz miastom… <Oto wasz Bóg>”… A Kościół – za Janem Chrzcicielem z dzisiejszej Ewangelii głosi i wskazuje na Jezusa Chrystusa, Syna Bożego oraz Jego Ewangelię, Dobrą Nowinę, ewangeliczną prawdę i płynącą z niej naukę społeczną.
W sytuacji nagromadzonych problemów ekonomicznych i społecznych Katolicka Nauka Społeczna podpowiada nam trzy kroki, działania: widzieć, ocenić, działać. A więc najpierw diagnozować, potem oceniać i bez zwłoki działać.
Drodzy Bracia Górnicy!
Diagnoza już została postawiona. Górnictwo przeżywa kolejny głęboki kryzys wywołany czynnikami zewnętrznymi i wewnętrznymi, jak globalizacją rynków, a więc spadkiem cen węgla, jego nadprodukcją i niestabilną polityką państwa, do końca niezdecydowanego, na czym zamierza opierać krajową energetykę i długoterminowe, energetyczne bezpieczeństwo naszego państwa. Innymi powodami kryzysu są niekontrolowany import węgla, import energii elektrycznej, konkurencja…
Doszło do tego zwlekanie, odsuwanie konieczności rozwiązania problemów górnictwa. A przecież doświadczenie mówi, że sprawy niepodjęte, odsuwane, gromadzą się jak niebezpieczny nawis, który uwolniony może wywołać ekonomiczną i społeczną katastrofę. Językiem Kościoła zaniechanie działania nazywamy grzechem zaniedbania, co jest formą bierności obciążonej winą.
Jako uczestnicy życia społecznego dostrzegamy grożące niebezpieczeństwa i wzywamy wszystkie zainteresowane strony do działania. W tej perspektywie wydaje się ważne uzyskanie zgody społecznej, rozumianej, jako zgoda na zmiany w szerokim znaczeniu. A muszą być one kompleksowe, strategiczne, niepozorowane i aktywizujące. Partycypacja (uczestnictwo) jest w tak poważnym procesie obowiązkiem wszystkich; obowiązkiem który wszyscy powinni wypełniać świadomie i odpowiedzialnie. Dotyczy to również związków zawodowych. Ich obowiązkiem jest nie tylko obrona praw pracowniczych; bo powinny się również przyczyniać do harmonijnej organizacji życia gospodarczego i do kształtowania świadomości społecznej pracujących (GS, 68).
Więc podejmując działania naprawcze, trzeba także górniczego nawrócenia: uznania wszystkich grzechów zaniedbania; trzeba też odwołania się do doświadczeń z przeszłości. Przecież już raz udało się – przy porozumieniu wszystkich stron – przeprowadzić restrukturyzację górnictwa.
Porozumieć się, to czynić coś rozumnie, czyli racjonalnie, z uwzględnieniem prawdy… A prawda jest taka, że już nigdy w górnictwie nie będzie tak jak było: nie da się odtworzyć sytuacji minionych. Zasada racjonalności każe nam również zachować umiar w żądaniach, a nawet ustąpić, jeśli dobro wspólne tego wymaga! Trzeba też przyjąć kryterium sprawiedliwości, aby zmiany nie odbywały się kosztem ekonomicznie czy społecznie najsłabszych.
Wiemy, że już obecnie realizuje się pewne zmiany, które boleśnie niektórych z was dotykają… Jeden z kierunków podejmowanych działań, dotyczy przywilejów dla górników. Nasuwa się pytanie, dlaczego górnictwo, jako pierwsze ma się rozstawać z przywilejami branżowymi? Czy na pewno godzi się czynić – w pierwszej kolejności – oszczędności kosztem weteranów pracy górniczej, emerytów…?