Nowy numer 15/2024 Archiwum
  • Anonim (konto usunięte)
    29.09.2019 09:41
    Czasem się zastanawiam (i mówię to bez przytyku, szczerze się zastanawiam), gdzie przebiega granica między ewangelizacją, szczerą modlitwą a happeningiem. Czy taka modlitwa jest faktycznie modlitwą - czy może dożyliśmy czasów, że wszystko, co publiczne jest jakąś formą "marszu równości", ekspresji poglądów, reklamy?...
    Nie mam nic do modlitwy na rynku, sam w niej zresztą uczestniczyłem - ale uderzyło mnie to, jak bardzo w spolaryzowanej Polsce każde wystąpienie publiczne stwarza wrażenie "naciągania na coś". jak bardzo to, że jesteśmy "my" i są "oni" rozwala nasze społeczne relacje. Jak często spotykamy się (wszyscy - nie tylko my katolicy) z pogardą, albo przynajmniej z totalnym brakiem reakcji, co budzi w nas frustrację i chęć, żeby łopatą tym ludziom nawkładać naszą prawdę do głowy...
    Rzadko można w Polsce spotkać kogoś, kto podejdzie przy okazji takiej akcji z zaciekawieniem, porozmawia tak po prostu - u nas, mam wrażenie, albo ktoś jest "za" i rusza pewnym krokiem dzierżąc różaniec w zaciśniętej pięści, albo jest "przeciw", i w pięści dzierży karabin. Jasne, że to nie reguła, ale linię podziału czuć naprawdę mocno - i chyba o to powinniśmy się modlić najgoręcej. Żeby obie strony pochowały te nieszczęsne karabiny i po prostu się polubiły.
    doceń 11
    • dirk
      29.09.2019 13:48
      Polaryzacja ma w Polsce całkowicie realne i racjonalne z pewnego punktu widzenia korzenie. Jak nie wiadomo o co chodzi, to o pieniądze. Długo by o tym mówić, w skrócie są w naszym kraju warstwy czy grupy interesów, do niedawna uprzywilejowane i całkowicie bezkarne, co gwarantował im m.in. system prawny i sądowniczy, które na utracie władzy i części przywilejów straciły gigantyczne pieniądze. Tym ludziom ani w głowie pogodzić się z werdyktem wyborców, zwalczają inaczej myślących a przede wszystkim swoje zbuntowane przeciwko wyzyskowi ofiary wszelkimi metodami, od najbardziej niegodziwych poczynając. Tym ludziom polskie Państwo które przestało być teoretyczne zwyczajnie przeszkadza i za cel mają jego zniszczenie. Ok, to by można podciągnąć pod jakąś marksistowską walkę klas i antagonistyczną sprzeczność która jest faktem. Ale. Czy grono tych rzeczywiście, bezpośrednio i racjonalnie zainteresowanych by było tak jak parę lat temu było, jest aż tak liczne, jak wskazuje sondażowe poparcie dla anty-pisu? Niemożliwe, pomimo że w interesy tych bezpośrednio zainteresowanych "zamieszanych" jest wielu szarych obywateli, choćby działających na swoją malutką skalę w szarej strefie albo zbierających jakieś odpadki z pańskich stołów. To jednak ciągle za mało. Większość jak sądzę pada ofiarą huraganowej agresji propagandowej, wspieranej olbrzymimi środkami przez komercyjne media o obcym kapitale, także żywotnie zainteresowanym by interesów Polski nikt realnie nie chronił. Ot, kraj quasi-kolonialny tuż za sąsiedzkim płotem, luksusowy w eksploatacji, pole do spekulacji, karuzel podatkowych, wyzysku taniej a dobrze wykształconej siły roboczej. Za cenę poklepywania po ramieniu i garści szklanych koralików dla lokalnych kacyków. Co ciekawe wśród tych siejących w kraju kłamstwa, pogardę i nienawiść jest też stacja naszego najpotężniejszego i najbardziej zaufanego Sojusznika zza oceanu... Nie czarujmy się, tę duchową i umysłową dywersją sieją fachowcy, świetnie zorientowani jak wykorzystywać świadome a częściej nieuświadomione, słabe strony i naturalne ułomności ludzkiej psychiki. I korzystają z tych metod bez najmniejszych skrupułów i zahamowań, jak widać z dość sporym rujnującym polskie społeczeństwo efektem.
      doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zobacz także

Zapisane na później

Pobieranie listy