Ornontowice w brewiarzu

Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki 50/2023

publikacja 14.12.2023 00:00

O wielkich dramatach, które dotknęły rodziny z tej górnośląskiej miejscowości, świadczy niezwykła tablica w przedsionku kościoła. Są na niej wyryte imiona i nazwiska mieszkańców, którzy polegli w dawnych wojnach, w tym nawet napoleońskich sprzed ponad 200 lat!

Część ołtarza głównego to zabytek z okresu baroku, a część została dorobiona na przełomie XIX i XX wieku. Część ołtarza głównego to zabytek z okresu baroku, a część została dorobiona na przełomie XIX i XX wieku.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Kościół świętego Michała w Ornontowicach ma 130 lat. – Został zbudowany w błyskawicznym tempie w ciągu jednego roku – mówi ks. proboszcz Grzegorz Lech.

Parcelę na budowę przekazała rodzina Hegenscheidtów – przemysłowców i właścicieli ziemskich, którzy mieli w tej miejscowości pałac i park. Otto Hegenscheidt przekazał też 2/3 środków finansowych na wzniesienie świątyni. – Było to zgodne z pruskim prawem patronatu, który w Ornontowicach miała właśnie rodzina Hegenscheidtów – wyjaśnia proboszcz.

Świątynia została poświęcona w 1893 roku. – Zabrakło pieniędzy na sklepienia krzyżowe, więc większość kościoła ma strop drewniany. Teraz to jest zbawienne, bo taki strop lepiej znosi wstrząsy górnicze – zauważa ks. Lech. Blisko kościoła wznoszą się szyby kopalni Budryk.

Stary kościół drewniany w 1893 roku był już w fatalnym stanie technicznym. Był zapadnięty, przez co w drzwiach należało schylić się, a wręcz zgiąć w pół, żeby w ogóle wejść do środka. Został więc rozebrany.

Do nowej świątyni została przeniesiona część zabytkowego, barokowego wyposażenia. – Dlatego dzisiaj mamy między innymi kombinowany ołtarz główny z częściami barokowymi oraz neobarokowymi, dorobionymi na przełomie XIX i XX wieku – pokazuje proboszcz.

Ślązacy na wojnie z Napoleonem

Ogromne wrażenie robi znajdująca się w przedsionku spora tablica. Wyrytych jest na niej 77 imion i nazwisk chłopaków z Ornontowic, poległych na wojnach w XIX i na początku XX wieku.

Wśród zabitych podczas I wojnie światowej powtarzają się nieraz po kilka razy te same nazwiska – Chmurczykowie, Gołąbowie, Kornasowie, Malczykowie, Spyrowie… Czytelnika przenika dreszcz, gdy sobie uświadomi, że pewnie zdarzają się wśród nich bliscy krewni, może nawet bracia.

Wypisanych zostało też trzech Cyprysów: Ryszard urodzony w 1896 roku, młodszy o rok Ludwik i Maksym, który przyszedł na świat dwa lata po Ludwiku. Zginęli wszyscy trzej – w tym najmłodszy Maksym zaledwie miesiąc przed końcem wojny w 1918 roku. Ryszard i Maksym w chwili śmierci mieli tylko po 20 lat, Ludwik miał 22 lata. Jaki ból musiały przeżyć matki tracące w krótkim czasie kilku synów?

Znajdziesz tu także ofiary wojny francusko-pruskiej z lat 1870−1871 i austriacko-pruskiej z 1866 roku. Są nawet wypisani mieszkańcy Ornontowic polegli w wojnach napoleońskich w latach 1813−1814: Józef Czamer, Paweł Kurasz, Franc Kamionka, Józef Noglik i Jan Prohas.

Proboszcz biskupem

Parafia w Ornontowicach istniała już w XIV wieku, ale później straciła samodzielność. Od XVII wieku do 1915 r. był tu tylko kościół filialny parafii w Dębieńsku Starym.

Między 1920 a 1923 r. proboszczem w Ornontowicach był Teofil Bromboszcz, który później został pierwszym biskupem pomocniczym diecezji katowickiej. Był człowiekiem bardzo niskiego wzrostu; miał ogromne zdolności organizacyjne, które wykorzystał przy tworzeniu naszej diecezji.

W 1917 r. przybyły do ornontowickiej parafii siostry służebniczki. – Hegenscheidtowie ofiarowali im 2 hektary ziemi, nie tylko pod budowę klasztoru, ale też na ich utrzymanie. W tamtych czasach było to ważne, bo siostry musiały z czegoś żyć – mówi parafianin Norbert Szulc.

Siostry służebniczki do dzisiaj prowadzą tutaj przedszkole.

Ucieczka Anny Marii

We wrześniu 1939 r. wkraczający do Ornontowic Niemcy rozpętali antypolski terror; były ofiary śmiertelne. Wśród aresztowanych znalazł się ks. proboszcz Juliusz Kwapuliński. Niemcy wywieźli go do Norymbergi i tam maltretowali. Na szczęście po 1,5 miesiąca uwolnili go.

Kolejne dramatyczne chwile nastąpiły pod koniec stycznia 1945 roku. Po wkroczeniu wojsk sowieckich na wieś spadły pociski niemieckiej artylerii. Uszkodziły kościół.

Kilka dni wcześniej z Ornontowic odeszła na zawsze rodzina Hegenscheidtów. Przed nadejściem frontu Annemarie Hegenscheidt zdążyła wsadzić dzieci na wóz konny. Chwyciła za lejce i uciekła przed zbliżającymi się Sowietami. Zarówno ona, jak i dzieci ocalały. Niestety jej mąż Klaus, który był wcielony do oddziałów logistycznych Wehrmachtu, kilka dni przed końcem wojny zginął od postrzału.

Stu pielgrzymów

Dzisiaj Ornontowice mają nieco ponad 6 tysięcy mieszkańców. W niedzielnych Mszach Świętych uczestniczy od 1600 do 1700 parafian. Jest tutaj sporo ministrantów – 46.

– Na początku lat 90. XX wieku była u nas silna grupa młodzieżowa. Ci młodzi dużą grupą chodzili wtedy z księdzem wikarym Jerzym Kiecką, obecnym proboszczem w Woszczycach, Szlakiem Orlich Gniazd na Jasną Górę. Kiedy przyszedłem do tej parafii w 2012 roku, na pierwszej kolędzie od wielu ludzi z pokolenia, które w latach 90. było młodzieżą, usłyszałem prośbę, żeby wznowić te pielgrzymki. Od 2013 roku więc chodzimy – mówi ks. Lech. Parafialna pielgrzymka zaczyna się zawsze pod koniec sierpnia w Podzamczu. – Idziemy przez cztery dni, a piątego jesteśmy na Jasnej Górze. I choć w statystyce kościelnej są różne spadki, w tej pielgrzymce mieliśmy ostatnio nawet wzrost. Dotąd chodziło prawie 70 osób, a teraz poszło stu parafian. I to rodzinnie! Bardzo wielu pielgrzymów to małżeństwa z dziećmi. Jedna czwarta naszej grupy to młodzież – relacjonuje proboszcz.

Święty Michał Archanioł jest oficjalnym patronem gminy Ornontowice. – Z tego powodu w święto archaniołów 29 września w brewiarzu są wymienione tylko cztery miejscowości w Polsce, które maja tego dnia przywilej uroczystości św. Michała Archanioła: Sanok, Dydnia, Mszana Dolna i Ornontowice. Ten przywilej nadała Ornontowicom w 2011 r. watykańska Kongregacja do spraw Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów – mówi ks. Lech.

W czwarte piątki miesiąca po Mszy św. o 17.00 odbywa się w kościele nabożeństwo do św. Michała Archanioła. Codziennie też po każdej Mszy św. jest odmawiana modlitwa do niego. – Odmawiają ją wszyscy obecni, dorośli i dzieci, a cały kościół aż huczy – zauważa proboszcz.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.