– Samotność jest antyprzejawem Królestwa Bożego, które polega na bliskości – przypomniał abp Adrian Galbas.
Przedstawiciele wspólnoty wypełnili kaplicę seminarium.
Marta Sudnik-Paluch /Foto Gość
Niesamotni samotni – pod takim hasłem Grupa 33 obchodziła w tym roku swój odpust. To także 29. rocznica istnienia tej formacji. Świętowanie rozpoczęła Eucharystia sprawowana przez abp. Adriana Galbasa w kaplicy Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego. – Słowa „Samotni niesamotni” dobrze opisują nasze życie. Nie jesteśmy sami, nie przeżywamy naszego życia w samotności, dlatego dzisiaj tutaj jesteśmy. Bogu chcemy dziękować za to wszystko, co On uczynił dla nas każdego dnia – powitał zebranych ks. Tomasz Koryciorz.
Arcybiskup Adrian Galbas, nawiązując do Ewangelii, przestrzegał przed postrzeganiem relacji, jakie czekają na nas w niebie, na sposób ziemski. – Jezus pytany przez saduceuszów mówi, że wieczność to inna rzeczywistość niż teraz. Gdyby było inaczej, to wtedy to nie byłoby niebo. Wieczność jest sytuacją, w której Chrystus jest wszystkim we wszystkich. Nie da się tego porównywać, będziemy wypełnieni miłością i nie będzie odprysków samotności. Jezus zostawia nam zachętę: zmierzaj ku temu – mówił abp A. Galbas.
Metropolita zaproponował także wspólną refleksję nad drogą odkrywania powołania. – Ktoś jest dopiero na drodze rozeznania, a ktoś już wie, że został powołany do życia w pojedynkę. Wolę to określenie „życie w pojedynkę” niż „życie w stanie wolnym” – powiedział abp A. Galbas. – Wielka wdzięczność wobec ks. Tadeusza, który prawie 30 lat temu odkrył, że osoby, które mają powołanie do życia w pojedynkę albo ciągle czekają na rozpoznanie powołania, potrzebują wsparcia. Dzisiaj mówimy o tym dużo więcej, 30 lat temu trzeba było być komandosem, żeby mieć odwagę zaproponować w tak zorganizowany i mądry sposób takie duszpasterstwo, o którym, że jest potrzebne, świadczy wasza obecność – mówił kaznodzieja. Przypomniał, że bycie samemu nie oznacza bycia samotnym, podobnie jak bycie np. w związku małżeńskim czy we wspólnocie zakonnej nie musi przed samotnością chronić. – Znam małżonków, których nie łączy nic: ani bawialnia, ani jadalnia, ani sypialnia, tylko kawałek identycznego złota na palcu, to samo nazwisko i ten sam adres. Dwoje samotnych ludzi. Przy ślubie mówili: „Nie opuszczę cię aż do śmierci”. Nie rozwiedli się, ale się opuścili. Samotność jest antyprzejawem Królestwa Bożego, które polega na bliskości – przypomniał abp Adrian Galbas.
– Nasze spotkania to czas poznawania siebie nawzajem i wykorzystywania naszych rąk dla dobra bliźniego. Chętnie spędzamy ze sobą czas na wyjazdach – opisywała Grupę 33 jedna z przedstawicielek. – Dziękujemy, księże arcybiskupie, za te dzisiejsze wskazówki, że nie siebie mamy stawiać na pierwszym miejscu, ale Pana Boga i drugiego człowieka. Pragniemy, aby Chrystus królował w naszym życiu – dodała.
Zebrani długo oklaskiwali założyciela wspólnoty, ks. Tadeusza Czakańskiego. – To dla Niego, Bogu niech będą dzięki. Bo my jesteśmy tylko słudzy nieużyteczni – mówił ks. Tadeusz. – 29 lat temu nawet nie myślałem, że taka chwila nadejdzie, tyle grup powstanie w wielu miastach Polski. Chwała Panu Bogu, bo ufam, że to Jego dzieło. Pamiętam, że wtedy zastanawiałem się, czy wszystkie środowiska w Kościele są zaopiekowane. Zauważyłem, że osoby żyjące w pojedynkę nie mają swojego duszpasterstwa. Pomyślałem, że warto spróbować. Z Bożą pomocą powstało to dzieło – dodał.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.