Jego serce biło

Marta Sudnik-Paluch

|

Gość Katowicki 43/2023

publikacja 26.10.2023 00:00

– Z wielką pokorą staję przed wami, wobec tego wszystkiego, co przeżywaliście, przeżywacie. Wobec tajemnicy cierpienia, tajemnicy życia i śmierci – mówił bp Grzegorz Olszowski.

Modlitwa i spotkanie dla rodziców po stracie dziecka nienarodzonego odbyły się w kaplicy Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego. Modlitwa i spotkanie dla rodziców po stracie dziecka nienarodzonego odbyły się w kaplicy Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego.
Marta Sudnik-Paluch /Foto Gość

Były łzy, wspomnienia i dzielenie się doświadczeniami: trudnego kontaktu z lekarzem, niezrozumienia dla decyzji o pochówku i różnych reakcjach bliskich. – Jak się rozmawia i porównuje te historie, one są jeden do jednego spójne. Takie rozmowy pozwalają zauważyć, że trudne doświadczenia związane ze stratą dziecka dotykają bardzo wielu małżeństw – mówi Aleksandra Kłos-Skrzypczak, organizatorka spotkania dla rodziców po stracie dziecka. 15 października przypada Międzynarodowy Dzień Dziecka Utraconego. Z tego powodu rodzice, którzy doświadczyli takiej straty, mogli wspólnie w kaplicy Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego uczestniczyć we Mszy św.

Co by było, gdyby?

Eucharystii przewodniczył bp Grzegorz Olszowski, który podzielił się doświadczeniem straty dziecka w najbliższej rodzinie. – Przed ponad dwudziestu laty moja siostra utraciła nienarodzone dzieciątko. I wiem, że wtedy człowiek bije się z myślami, pyta: Dlaczego? Na to pytanie tutaj na ziemi odpowiedzi nie znajdziemy. Po drugiej stronie życia będzie wszystko jasne, będzie wszystko wiadome. Nie rozumiemy do końca, ale Bóg wie wszystko. I ta sytuacja, którą przeżywa wiele rodzin, wiele małżeństw, wiele matek i ojców, jest okazją, żeby mimo wszystko ostatnie zdanie, ostatnie słowo zostawić Panu Bogu. Nie wiemy, nie rozumiemy, dlaczego. Czasem zastanawiamy się: co by było, gdyby? – mówił kaznodzieja.

Biskup G. Olszowski podkreślił, że naturalnym odruchem na wieść o stanie błogosławionym jest radość, zakładanie samych najlepszych scenariuszy. – Ale nie wiemy, czy w tym przypadku to dziecko nie cierpiałoby ponad nasze siły? Może byłoby wyzwaniem ponad nasze możliwości? Bóg wie i tak zadecydował. A Jego słowo ma moc rozświetlać ciemności naszego życia, wlewać w nie światło, nadzieję i pokój w nasze serca – przekonywał. Nawiązał do postaci patronki dnia – św. Jadwigi Śląskiej.  To kobieta, która doświadczyła cierpienia, krzyża – przypomniał bp G. Olszowski. – Przeżyła śmierć kolejnych dzieci, śmierć męża. Była osobą, która, jak to pisze św. Paweł w Liście do Tymoteusza, „złożyła nadzieję w Bogu”. Bo nie jest sztuką wierzyć, mieć nadzieję, gdy wszystko układa się po naszej myśli, ale wtedy, kiedy przychodzi trudność, próba. A śmierć, dziecka, to zawsze jest próba wiary – dodał.

– Bóg chce, byśmy pełnili Jego wolę. On nas prowadzi i nigdy nie doświadcza ponad nasze możliwości, nasze siły – przypomniał kaznodzieja. – Chce, byśmy Mu ufali i byli otwarci na Jego prowadzenie w każdej sytuacji naszego życia. Śpiewaliśmy dzisiaj w psalmie „Szczęśliwy człowiek, który służy Panu”. Każdy chce być szczęśliwy, ale pełnią szczęścia będziemy się cieszyć po drugiej stronie. Tam już nie będzie śmierci, bólu, krzyża i cierpienia. A tutaj mamy pragnienie, namiastkę szczęścia – dodał.

To manifest

Biskup G. Olszowski zauważył, że na ziemi nie możemy być prawdziwie szczęśliwi, bo rzeczywistość nigdy nie będzie do końca odpowiadać naszym założeniom i pragnieniom. Zaprosił jednak do służby i otwarcia się na innych, co pozwoli na doświadczenie radości. – Będziemy czuli, że nasze działanie przynosi dobre owoce – przekonywał. – Zachęcam was do bycia apostołami dobrego, miłosiernego Boga. Boże miłosierdzie jest większe od śmierci. Bóg skoro tak zaplanował, to znaczy, że tak było dobrze – dodał.

– Widzimy ogromną potrzebę, by przypominać, że życie trwa od momentu poczęcia do naturalnej śmierci. To Kościół musi o tej prawdzie nieustannie przypominać. I to właśnie dlatego należy otoczyć troską małżonków, którzy stracili dziecko przed narodzeniem. Jego serce biło, ono żyło pod sercem mamy i zmarło. Ważne, żeby uświadamiać, że to był człowiek. Dlatego nasze spotkania pokazują, że Kościół to miejsce, w którym te osoby poczują się zaopiekowane, nieosamotnione w swojej stracie i bólu. Oni to przeżywają na swój sposób, a Kościół ma im pomóc, żeby to doświadczenie ustawić w Bożej logice – mówi ks. Kazimierz Musioł, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Rodzin, które organizowało spotkanie.

Jak argumentowali inicjatorzy wydarzenia, chodzi o zapewnienie rodzicom przestrzeni, w której nie będą w tym smutku, w tej żałobie sami. – Takie spotkania są bezcenne. To manifest tych matek i ojców, żeby zostać dostrzeżonym w społeczeństwie. W tej kwestii panuje znieczulica, zobojętnienie albo brak umiejętności rozmowy. A takie spotkania mają na celu wyartykułować: „Zobaczcie, jesteśmy, doświadczamy bólu, mamy za sobą traumę”. Na spotkania przychodzą osoby, które rozumieją się wzajemnie. Bo czasem nawet wśród najbliższej rodziny trudno o zrozumienie. To jest ból, którego nie da się opisać słowami. On nigdy nie mija, z nim po prostu uczy się żyć – mówi A. Kłos-Skrzypczak. I dodaje, że nie ma jednej złotej rady, jak wspierać bliskich po stracie dziecka. Ważne jest jedno: – Zawsze być blisko i odpowiadać na potrzeby. Jedni chcą milczeć, inni płakać, a jeszcze inni opowiadać. Tak jak z każdą traumą, trudnym doświadczeniem. Ale obecność i sygnał: „Widzę twój ból” są bezcenne – przekonuje Aleksandra Kłos-Skrzypczak.

Spotkanie w seminarium było także okazją do omówienia problemów, z jakimi stykały się małżeństwa po stracie, i sposobów, jak można byłoby uniknąć w przyszłości podobnych sytuacji. Pary wskazywały m.in. na problemy z pochówkiem: brakiem miejsca czy niechęcią księży do organizowania nabożeństwa pogrzebowego. – Ksiądz ma obowiązek uczestniczyć w pochówku. W Kościele zawsze była praktyka tzw. pokropków. Takie podejście to nie jest novum. Ale niestety czasem brakuje świadomości w tej kwestii – przyznaje ks. Kazimierz Musioł.

Organizatorzy i uczestnicy zwrócili także uwagę, że 15 października nie jest jedyną trudną datą w kalendarzu, przypominającą o stracie. Dlatego spotkania miałyby się odbywać regularnie. – Taki jest plan. Myślimy o Adwencie, bo czas przedświąteczny dla rodziców, którzy doświadczyli straty, jest często trudny. To moment refleksji, spotkań z rodziną. Ale też niejednokrotnie przy okazji świąt pojawiają się pytania o dziecko: kiedy pierwsze, kiedy następne. A sprawy nie muszą być wcale oczywiste. Dlatego kolejne spotkanie chcemy zorganizować w czasie Adwentu. Wielki Post to kolejny trudny moment, czy 1 czerwca, kiedy Dzień Dziecka może nieść poczucie pustki – wymienia Aleksandra Kłos-Skrzypczak.

Adwentowe spotkanie dla rodziców po stracie zaplanowane jest na 9 grudnia na godz. 16. Szczegóły niebawem na stronie Duszpasterstwa Rodzin: rodzina.archidiecezjakatowicka.pl.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.