To jeden z pierwszych kościołów w ówczesnej diecezji katowickiej, który po ogłoszeniu dogmatu jako swoje wezwanie wybrał Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny.
– Stojąc przy ołtarzu, widzę parafian bardzo blisko siebie – mówi ks. Zbigniew Kocoń, proboszcz parafii przy ul. Granicznej.
Marta Sudnik-Paluch /Foto Gość
Dogmat ogłosił 1 listopada 1950 r. papież Pius XII i już w pierwszą rocznicę tego dnia w Katowicach nastąpiło poświęcenie kościoła przy ul. Granicznej. Co ważne, świątynia powstała dzięki ofiarności sióstr z Prowincji Katowickiej Sióstr Maryi Niepokalanej. Zakonnice jeszcze przed II wojną światową pracowały wśród młodych dziewcząt, które spotykały na dworcu. Wiele z nich przyjeżdżało z okolicznych wsi do miasta w poszukiwaniu lepszego życia. Ta działalność musiała być zawieszona w czasie wojny.
Grunt w zamian za kaplicę
Po powrocie do Katowic siostry postanowiły otworzyć „kurs przysposobienia w gospodarstwie rodzinnym”. Pod tym pretekstem zaczęła się rozbudowa budynku o salę wykładowo-gimnastyczną – inwestycja była tak zaprojektowana, by dała się zaadaptować na kaplicę. W 1951 r. poświęcił ją bp Herbert Bednorz jako kaplicę do użytku publicznego pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Administratorem tworzącej się parafii został ks. Józef Kurpas, późniejszy biskup pomocniczy katowicki. – To on zainicjował powstanie naszej parafialnej kroniki, którą opatrzył piękną łacińską inwokacją: „Na większą cześć Boga Wszechmogącego i chwałę Jego Wniebowziętej Matki…” – cytuje pani Wanda Niedzielowa, parafianka zaangażowana w redagowanie „Pielgrzyma”, parafialnej gazety.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.