Dobijanie się do drzwi i krzyk: „Pożar! Proboszczu, pożar!” obudziły nad ranem księży na probostwie w sanktuarium piekarskim. Płonęła parafialna ochronka. Dziś jej rekonstrukcja zbliża się do końca.
▲ Pozostało pogorzelisko.
ks. Sławomir Tupaj
Działo się to 26 września 2022 roku. Straż pożarna już jechała, zanim w tamtą noc księża wybiegli na zewnątrz. Wezwali ją czujni mieszkańcy wysokich bloków przy ulicy Didura, którzy dostrzegli płomienie jako pierwsi. Z wnętrza budynku już nie dało się nic wyciągnąć, bo ogień był zbyt duży. Duchowni odsunęli tylko od pożaru dziecięce hulajnogi, zaparkowane przy wejściu.
Na szczęście ocalała druga część budynku z komputerami, z których korzystały dzieci. I tak jednak straty były bolesne.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.