Pięciu żołnierzy wyklętych, których ciała komuniści wrzucili do nieoznaczonych grobów na Śląsku, po przeszło 70 latach doczekało się pogrzebu.
▲ Śląscy terytorialsi nieśli trumny i zdjęcia – tu z fotografią Antoniego Fojcika z Rybnika.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość
Nad pięcioma trumnami, przykrytymi biało-czerwonymi flagami, modlili się krewni, a kompania honorowa Wojska Polskiego oddała trzykrotną salwę.
Najmłodszy z tych mężczyzn w chwili śmierci miał 26 lat, najstarszy 30. Ich szczątki odnalazł Instytut Pamięci Narodowej w nieoznaczonych grobach w Katowicach-Panewnikach i w Raciborzu.
29 czerwca odbył się spóźniony pogrzeb w Katowicach. Ksiądz ppłk Grzegorz Bechta, proboszcz parafii garnizonowej, odprawił Mszę Świętą. Po niej szczątki spoczęły w kwaterze żołnierzy niezłomnych na cmentarzu przy Murckowskiej. Krewni – w tym wnuki i prawnuki zmarłych – otrzymali biało-czerwone flagi, którymi przykryte były trumny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.