To prawdopodobnie rekord nie tylko na skalę diecezji: blisko tysiąc osób w niewielkiej parafii, liczącej 4,1 tys. ludzi, należy do Róż Różańcowych. Odwiedzamy dzisiaj Bojszowy.
Ks. proboszcz Zdzisław Brzezinka przed głównym, neoromańskim ołtarzem.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość
Bliska przyjaźń mieszkańców Bojszów i Jedliny z Matką Bożą sięga co najmniej kilku pokoleń wstecz. Świadczy o tym stojący przed bojszowskim kościołem krzyż, który dokładnie 130 lat temu, w 1893 roku, ufundowali tutejsi członkowie Bractwa Różańcowego. Bractwa już od dawna nie ma, ale fascynacja niezwykłą modlitwą, jaką jest Różaniec, pozostała w tej leżącej blisko Tychów i Pszczyny parafii. – W Bojszowach i Jedlinie jest 45 róż różańcowych – mówi ks. proboszcz Zdzisław Brzezinka.
To parafia z dwoma kościołami. W samych Bojszowach – pod wezwaniem Narodzenia św. Jana Chrzciciela, a drugi, rektoralny, poświęcony św. Janowi Nepomucenowi, stoi w Jedlinie. To oddalona o 4 km miejscowość, leżąca nad brzegiem Wisły. Choć mieszka w niej tylko około 500 osób, bardzo dbają one o swoją świątynię. Jest otoczona elegancko przyciętymi krzewami i kwiatami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.