Nepomucen wśród familoków

Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki 21/2023

publikacja 25.05.2023 00:00

Gdy przemysł tutaj runął, dzielnica wpadła w problemy. Widać w niej jednak fascynujące ślady świetności – wśród nich okazały kościół.

Świątynia i grota lurdzka. Świątynia i grota lurdzka.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Chodzi o Łagiewniki Śląskie, dzielnicę Bytomia. Dzisiaj całe kwartały familoków są tu w kiepskim stanie. Napisy na murach informują, kto – wymieniony z imienia i nazwiska – według autorów bazgrołów jest „cwelem”, a kto źle się prowadzi. A jednak w tych uliczkach, ocienionych czerwonymi murami ceglanych familoków, tkwi ukryte piękno. Gdyby te budynki były odnowione, dzielnica stałaby się architektoniczną perełką. – Te domy mają duszę – uważa Ilona Szymik, kancelistka w parafii św. Jana Nepomucena.

– Na razie trwa odnawianie familoków w należącej do parafii kolonii Zgorzelec – dodaje ks. proboszcz Jarosław Oleś.

Twórcy naczyń

Łagiewniki istniały już w XIII wieku. Łagiewnik to człowiek, który wytwarzał z drewnianych klepek tzw. łagwie, czyli naczynia do przechowywania napojów. Dostarczano je do grodu w Bytomiu.

Na początku XIX wieku zaczęły tu powstawać kopalnie i huty. Liczba ludności w sto lat między 1783 a 1884 r. gwałtownie wzrosła z 211 do 5638.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.