– Ostatni raz męża widziałam, kiedy zabierała go karetka – wspomina Monika Stargała. Teraz ona jest jego rękami, a on jej oczami.
Monika i Hubert mieszkają skromnie w jednopokojowym mieszkaniu w Katowicach. Są bohaterami kampanii społecznej Caritas Archidiecezji Katowickiej.
Caritas Archidiecezji Katowickiej
W 2020 roku Hubert Stargała dostał udaru. – Przyjechałem z zakupów, usiadłem w fotelu, oglądałem telewizję. Nagle zacząłem tak czuć, jakby mi prawa ręka uciekała. Cała siła ze mnie wypływała tak do dołu, tego się nie da opisać. To tak, jakby moja ręka przestała działać, zrobiła się bezwładna. Pod wieczór to samo zaczęło się z nogą. Udar niedokrwienny. Jeśli dostaniesz zastrzyk w ciągu dwóch godzin, to może całkowicie puścić… To było straszne. Nie chcę o tym dużo godać – zastrzega. – U nas zaczął się wtedy covid, więc na karetkę czekałem sześć godzin. Gdy mnie zabierali, to myślałem, że nie będę chodził, byłem bezwładny. Przez trzy miesiące leżałem w różnych szpitalach. Będąc na rehabilitacji, dowiedziałem się, że Moniczka nie widzi. Córka zadzwoniła. To stało się miesiąc po mnie.
Wszyscy mnie kusili
Zanim Hubert poznał Monikę, dzielił czas między pracę zawodową a treningi. Przez całe swoje zawodowe życie pracował w Hucie „Jedność”. Był ślusarzem i mechanikiem maszyn i urządzeń. Grał w pierwszej drużynie HKS Siemianowiczanka. – Piłka nożna to był cały mój świat. Zanim skończyłem 19 lat, dziewczyny mnie nie interesowały. Była tylko piłka. Choć byłem sportowcem, udało mi się uniknąć większych kontuzji. Staw skokowy dokuczały tydzień, dwa i było po wszystkim. Nie chorowałem – wspomina.
Dzięki piłce nożnej poznał swoją przyszłą żonę. – Zawsze po zakończeniu sezonu piłkarze mieli bal. Nie miałem z kim iść, więc wykorzystałem okazję i zaprosiłem Monikę – wspomina. – Koleżanka mnie zapytała, czy nie poszłabym z Hubertem, a ja go mało znałam, widziałam go tylko kilka razy. W sumie nie bardzo chciałam iść, ale wszyscy mnie kusili i ostatecznie przekonali. Na balu poznaliśmy się bliżej i zaczęliśmy się spotykać. I skończyło się ślubem – uśmiecha się. – Czy to była miłość od pierwszego wejrzenia? Nie wiem. Zgadzaliśmy się we wszystkim, mieliśmy dopasowane charaktery, dobraliśmy się po prostu – uważa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.