Jedna ze współczesnych świątyń, które są bardzo udane pod względem architektury, stoi w Orzeszu-Zawiści. Także we wnętrzu udało się stworzyć wystrój sprzyjający modlitwie.
W pobliżu od wczesnej wiosny kwitną kwiaty.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość
To kościół Męczeństwa św. Jana Chrzciciela w Orzeszu-Zawiści. – Tu jest geograficzny środek archidiecezji katowickiej. Biskup Stefan Cichy wspominał, że zapisał sobie kiedyś w notesie: „Bierzmowanie, godzina 16.00”, ale nie zaznaczył, w której parafii. Kiedy nadszedł ten dzień, powiedział kierowcy: „Pojedziemy do Zawiści na parking przy stacji benzynowej. Jak nas nie będzie pół godziny przed bierzmowaniem, to ten proboszcz na pewno zadzwoni. Wtedy my w pół godziny dotrzemy wszędzie na miejsce” – śmieje się proboszcz ks. Edward Kopka.
Bazylika za tujami
Ludzie chcieli budować kościół w Zawiści już w latach 50. i 60. XX wieku, ale nie zgadzały się na to komunistyczne władze. Wbrew komunistom, w 1979 r. powstał punkt katechetyczny w Zawiści, w domu nieżyjącej już Danieli Witek. – A w 1981 roku na fali odwilży solidarnościowej po drugiej stronie drogi udało się postawić barak, który stał się kościołem tymczasowym – mówi ksiądz proboszcz. – Przed nim był ustawiony rząd popularnych w tamtych latach donic z wielkich opon od traktorów. W tych donicach były zasadzone tuje. Dlatego wśród duchowieństwa ten barakowy kościół był nazywany „bazyliką za tujami” – wspomina.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.