Aż ściska w środku

Marta Sudnik-Paluch

|

Gość Katowicki 11/2023

publikacja 16.03.2023 00:00

Z głębi salki probostwa dochodzą dramatyczne okrzyki i tubalny śmiech. Trwają przygotowania do Chwalebnego Misterium Męki Pańskiej.

W ubiegłym roku w misterium Niedzieli Palmowej uczestniczyły tłumy piekarzan i mieszkańcy okolic. W ubiegłym roku w misterium Niedzieli Palmowej uczestniczyły tłumy piekarzan i mieszkańcy okolic.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Aktorzy ćwiczą jedną z wymagających scen wielkopiątkowych: biczowanie Jezusa w pretorium. – To jeden z najbardziej oddziałujących na widzów momentów. Zdarza się, że ktoś z tłumu krzyczy: „Przestańcie!”, „Dajcie Mu spokój!” – mówi Wanda Kowalewska. – Musimy całość dobrze opracować i przygotować się aktorsko – wyjaśnia.

Wanda Kowalewska to jedna z trzech osób, które zainicjowały powrót misterium do piekarskiej bazyliki w 2015 roku. Jak sama mówi, jest osobą od wszystkiego: reżyseruje, dba o rekwizyty i kostiumy, prowadzi próby. – Trochę decyduję o całokształcie. Zostałam ostatnia z tej trójki, która wtedy o powrót misterium się postarała – wspomina. W tym roku też wracają – po pandemii, krok po kroku. – W ubiegłym roku przygotowaliśmy inscenizację Niedzieli Palmowej. Teraz dodatkowo będzie misterium Wielkiego Piątku, czyli chyba to najważniejsze i najbardziej oddziałujące na widzów. Zostaje nam Wielki Czwartek, ale to zostawiamy na kolejne lata. Bo w pełnej odsłonie misterium to trzy dni: Niedziela Palmowa, Wielki Czwartek i Wielki Piątek. Do tego znowu dojdziemy – zapewnia. – To tempo wybraliśmy z uwagi na dwa lata przerwy pandemicznej. One sprawiły, że mamy bardzo dużo nowych osób w zespole, i to jest trochę tak, jakbyśmy zaczynali wszystko od nowa. Tym, którzy musieli odejść, najczęściej pozmieniała się sytuacja w życiu prywatnym, nie mogą już tyle czasu poświęcać na próby – dodaje.

Nowe osoby to ponad połowa zespołu, jednak jest baza, na której można z nimi budować: doświadczenie z poprzednich lat, scenariusz sprawdzony w warunkach plenerowych kalwarii czy po prostu rekwizyty. – Kiedy rok temu zebraliśmy się, żeby postanowić, co dalej z misterium, wiedziałem, że to ostatni moment: albo wracamy, albo to z trudem odbudowywane dziedzictwo przepadnie. Frekwencja na Niedzieli Palmowej pokazała nam, że ludzie czekali na powrót misterium, że to dla nich ważny moment, także przygotowania do świąt – wspomina ks. Sławomir Tupaj, opiekun misterium, wikary w piekarskiej bazylice. – To są ogromne wrażenia duchowe, emocje dla każdego z nas. Kiedyś usłyszałam, jak ktoś powiedział, że czas przygotowań to przepiękne rekolekcje – mówi Wanda.

Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.