O sparaliżowanym od 74 lat mężczyźnie spod Pszczyny wspomniał bp Marek Szkudło na Mszy św. w szpitalu w Tychach.
▲ Po Eucharystii bp Marek Szkudło i ksiądz kapelan Marek Gwioździk udzielili chętnym sakramentu namaszczenia chorych.
Przemysław Kucharczak / Foto Gość
Odwiedził go w czasie wizytacji w jednej z parafii dekanatu Miedźna. – Miał 10 lat, kiedy zapadł na chorobę Heinego-Medina. Pogodny człowiek. Byłem u niego w Godzinie Miłosierdzia i on mi mówi: „Księże biskupie, pomódlmy się Koronką do Miłosierdzia, bo ja zawsze o tej godzinie polecam wszystkich chorych i tych, którym obiecałem modlitwę” – opowiadał biskup Szkudło. – Istnieje nie tylko duszpasterstwo chorych, ale istnieje apostolstwo chorych. Sam tego doświadczyłem, przychodząc do chorego, żeby go umocnić i pocieszyć, a wracałem umocniony, pocieszony – przyznał.
W Mszy św. w kaplicy Szpitala Megrez w Tychach uczestniczyli pacjenci i personel. Biskup Szkudło opowiedział im też o chorych, którym towarzyszył w czasie pielgrzymki do Lourdes. Kiedy razem się modlili, nikt z tych chorych nie prosił o coś dla siebie. Prosili o łaski dla bliźnich. – Chorzy nie byli skupieni na sobie, ale pamiętali o innych – podkreślił.
Dostępne jest 42% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.