Siostra bocian

Przemysław Kucharczak


|

Gość Katowicki 6/2023

publikacja 09.02.2023 00:00

Na tłumnej procesji Bożego Ciała w Żorach jakaś kobieta z maleństwem wołała w stronę boromeuszek: „Siostro, siostro! To jest od waszej siostry dziecko!”. Miała rację.

▲	Siostra ginekolog Augustyna Milej z fotografiami dzieci w przychodni „Naturalnie”. ▲ Siostra ginekolog Augustyna Milej z fotografiami dzieci w przychodni „Naturalnie”.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Siostra Augustyna Milej ma mnóstwo dzieci, które urodziły się dzięki jej pomocy. Pomogła wielu parom, wcześniej latami starającym się o poczęcie. Zdjęcia niektórych maluchów wiszą teraz w korytarzach przychodni „Naturalnie” w Rybniku. Jest ginekologiem i naprotechnologiem. – Mówią na mnie „siostra bocian” – śmieje się.

Wychodzę za mąż

Wychowała się w Wodzisławiu Śląskim. Na chrzcie dostała imię Bernadeta. W dzieciństwie chciała iść do zakonu, ale jako nastolatka marzyła o założeniu rodziny i o wielu dzieciach. Codziennie modliła się o dobrego męża.

– Trochę przed powołaniem uciekałam, ale Pan Jezus dał sobie radę i ostatecznie nie uciekłam – wspomina. – Choć jeszcze rok przed wstąpieniem do zgromadzenia powiedziałam rodzicom, że wychodzę za mąż. Odpowiedzieli, że muszę przedtem skończyć szkołę. Już byłam pełnoletnia, więc skomentowałam: „Zobaczymy” – śmieje się.

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.