Kiedy w 2005 r. pojawił się pomysł, żeby przy budowanym wtedy największym w okolicy centrum handlowym powstała kaplica, opinia publiczna podzieliła się na dwa obozy. Jedni stanowczo protestowali. Słychać było opinie, że „to tylko patent na klienta, nic poza tym”, „otwarcie punktu usług kultu religijnego” i że sam pomysł przeczy postulatom związanym z wprowadzeniem zakazu handlu w niedzielę (wówczas sklepy wielkopowierzchniowe były otwarte przez 7 dni w tygodniu, z wyjątkiem ważniejszych świąt). Byli też i tacy, którzy przypominali, że Jezus przychodził tam, gdzie gromadzili się Jemu współcześni, a i w okresie wielkiej industrializacji Górnego Śląska kapłani sprawowali Msze św., np. w cechowniach czy halach fabryk.

– Myślę, że wtedy, kiedy padła taka propozycja, by kaplica była przy centrum handlowym, wielu nie do końca zdawało sobie sprawę, jak to będzie funkcjonować. Może mieli wyobrażenie, że będzie to wyglądało mniej więcej tak: sklep, sklep, kaplica, sklep, fryzjer – zastanawia się ks. Bogdan Kania, obecny rektor kaplicy.

Widać po frekwencji

Kaplica jest ulokowana w budynku dawnej maszynowni kopalni Gottwald. Taki był pomysł od początku. Otaczają ją inne pokopalniane budynki, obok jest także pozostałość po działającej na tym terenie „grubie” – szyb Jerzy. 3 grudnia 2005 r. pobłogosławił kaplicę dziekan dekanatu Katowice-Załęże ks. Stanisław Noga. Patronka tego miejsca mogła być tylko jedna: św. Barbara. W kaplicy stanął ołtarz jej poświęcony, który wcześniej znajdował się pod ziemią, w kopalni Kleofas. Przechowywano go w biurach dawnej kopalni. Początkowo to do parafii Świętych Jana i Pawła Męczenników w Katowicach-Dębie należała ta niewielka świątynia. Dopiero od roku 2012 jest kościołem rektoralnym, poświęconym przede wszystkim dziełom nowej ewangelizacji. Pierwszym rektorem był ks. Krzysztof Biela, od 1 sierpnia 2015 r. jest nim ks. Kania.