I dzikie, i zagospodarowane

Marta Sudnik-Paluch

|

Gość Katowicki 30/2022

publikacja 28.07.2022 00:00

Kiedyś ten zbiornik napędzał jedną z okolicznych kuźnic. Teraz wielu nie wyobraża sobie bez niego upalnych dni.

▲	Wiele osób decyduje się przyjechać nad jezioro rowerem i przesiąść się na rower wodny, kajak lub paddle board. ▲ Wiele osób decyduje się przyjechać nad jezioro rowerem i przesiąść się na rower wodny, kajak lub paddle board.
Marta Sudnik-Paluch /Foto Gość

Pierwsza manufaktura kuźnicza w niewielkiej wsi Paprocany powstała w 1703 roku. Co ciekawe, swój wkład w jej działanie miał znany na Śląsku John Baildon, uważany za ojca współczesnego hutnictwa. W 1835 roku przeprowadził on modernizację tego miejsca. Choć zakład zakończył działalność pod koniec lat 70. XIX wieku, odcisnął jednak trwałe piętno na okolicy – do dziś istnieje zbiornik, który został stworzony dla potrzeb produkcji w 1796 roku. Woda w nim gromadzona była wykorzystywana do schładzania obudowy oraz napędzania dmuchaw i młota huty. Gruntowną rekultywację zbiornika przeprowadzono na przełomie lat 80. i 90. XX wieku.

Dostępne jest 24% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.