Zaczęła się uczta dla miłośników zabytków techniki: w Zabytkowej Kopalni „Ignacy” została otwarta wystawa stała na temat rewolucji przemysłowej.
Na widoczną z prawej strony wieżę ciśnień można wejść. Repliką parowego auta, stworzonego w 1815 roku przez Ślązaka, ruszymy na wirtualną przejażdżkę po mieście.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość
Ekspozycja nosi nazwę „Wiek pary”. Można na niej zobaczyć parową maszynę wyciągową z 1920 roku w czasie pracy. Dzisiaj już nie trzeba spalać węgla, żeby wprawić ją w ruch – wystarczy kontenerowy generator pary na olej opałowy, schowany za budynkiem nadszybia... Dostarcza on parę rurociągiem.
– Nasza wystawa stała jest poświęcona parze wodnej i silnikowi parowemu, który zrewolucjonizował świat. Przyczynił się do pierwszej rewolucji przemysłowej. Maszyna parowa była w istocie rzeczy dodatkowym mięśniem, który człowiek wymyślił na swoje potrzeby! W pewnym stopniu odciął się przez to od przyrody, a zaczął żyć w symbiozie z maszyną – mówi z pasją Marek Gołosz, dyrektor Zabytkowej Kopalni „Ignacy” w Rybniku-Niewiadomiu.
Samochód sprzed 200 lat
Na wystawie „Wiek pary” można znaleźć wiele fascynujących szczegółów dotyczących historii przemysłu. Stoi tu między innymi replika samochodu parowego sprzed ponad dwustu lat. Oryginał zbudował u schyłku okresu wojen napoleońskich, w 1815 roku pewien… Ślązak. Nazywał się Józef Bożek i był genialnym konstruktorem, którego projekty wyprzedzały swój czas. – Był on naszym krajanem ze Śląska Cieszyńskiego. Samochód z napędem parowym, który skonstruował, nie spotkał się w tamtych czasach ze zrozumieniem i przychylnością. Nie doczekał się masowej produkcji i pozostał tylko prototypem – mówi dyrektor Gołosz.
Józef Bożek stworzył ten pojazd aż 75 lat przed tym, jak swój samochód opracował Carl Benz. Mimo to zmarł w biedzie w czeskiej Pradze, a z czasem pamięć o nim się zatarła. – Nasza replika samochodu Bożka dawniej nawet jeździła. Na naszej ekspozycji będzie można ją poprowadzić na wycieczkę po dawnym Rybniku z początku XIX wieku – mówi dyrektor Gołosz, wskazując wielki ekran wiszący nad samochodem. Wyświetlają się na nim komputerowe animacje z widokami tych okolic sprzed dwustu lat. Dodajesz gazu w tym samochodzie, ciągnąc ku sobie prawą dźwignię – i już wirtualnie toczysz się gruntowymi drogami wśród pól, domów i fabryk; słyszysz, jak silnik parowy miarowo sapie. Druga dźwignia służy ci do skręcania, a na jedynym pedale są hamulec i „wsteczny”.
Titanic na Ignacym
Na wystawie można też zobaczyć, jak działa silnik parowy i co dzieje się w jego wnętrzu. Za pomocą specjalnego panelu można też sterować znacznie wcześniejszym wynalazkiem, czyli kołem wodnym.
Na jednym z ekranów dotykowych widać najróżniejsze pojazdy wprawiane w ruch za pomocą maszyny parowej: lokomotywy, okręt podwodny, walec parowy, sterowiec, transatlantyk Titanic, amerykański traktor parowy z 1908 roku, a nawet motocykl parowy. Kiedy klikniemy na wybraną maszynę – na ścianie naprzeciwko nas wyświetla się film o niej. Te filmy z wykorzystaniem animacji, ale też z udziałem prawdziwych aktorów, zostały nakręcone specjalnie dla Zabytkowej Kopalni „Ignacy”.
– A tu taka ciekawostka: oficer armii Napoleona stworzył ciągnik artyleryjski napędzany silnikiem parowym – Marek Gołosz wskazuje kolejną pozycję do kliknięcia na ekranie dotykowym. – Jak sprawdzał się w praktyce, w boju tak ciężki pojazd? Zwłaszcza że nie było jeszcze dobrych dróg? – dopytujemy. – Podobno się nie sprawdzał… – odpowiada dyrektor.
Wraz z wystawą stałą został tu otwarty industrialny plac zabaw. Dzieci mogą również zwiedzać „Sowę” – małe centrum nauki. W sąsiedztwie kopalni powstał też pumptrack, czyli pełen garbów tor do jazdy na rowerach. – Chcemy, żeby Zabytkowa Kopalnia „Ignacy” była miejscem mądrej rozrywki i odpoczynku – mówi Marek Gołosz.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.