Odbyły się I Dni Dulcissimiańskie. Były poświęcone niezwykłej dziewczynie – śląskiej kandydatce na ołtarze.
Do „Zakątka siostry Dulcissimy” trafiła tablica ze zdjęciami jej brzeskich przyjaciół.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość
To Dulcissima Hoffmann rodem ze Zgody, dzisiejszej dzielnicy Świętochłowic. Po sobotnim sympozjum w centrum Raciborza niedziela była czasem świętowania z Eucharystią, kołoczem i poświęceniem „Zakątka siostry Dulcissimy” przy klasztorze Sióstr Maryi Niepokalanej w dzielnicy Brzezie.
Intensywnie żyj
Mszy św. w kościele w Brzeziu przewodniczył abp Adrian Galbas. Zwrócił uwagę, że siostra Dulcissima bardzo intensywnie przeżywała każdą chwilę swojego życia na ziemi, choć było krótkie. – Są ponoć ludzie, którzy umierają w wieku 40 lat, a później już tylko czekają na swój pogrzeb. Takie chodzące trupki. Ona inaczej – powiedział. Dodał, że potrafiła zrobić wielki użytek ze swoich cierpień. – Nie przeklinała ich. Przeciwnie, uważała, że to jest wielka pomoc, z którą może przyjść ludziom i całemu Kościołowi – przypomniał.
Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.