Ja też straciłam dziecko

Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki 19/2022

publikacja 12.05.2022 00:00

Ledwie został zniesiony obowiązek noszenia maseczek, pielgrzymi wrócili do sanktuarium w Turzy Śląskiej. Na znanych nawet za granicą Nocach Pokuty i Wynagrodzenia jest ich coraz więcej, ostatnio nie mieścili się już w kościele.

Obraz, który przykrywa wizerunek patronki świątyni, wiąże się z lokalną opowieścią. Obraz, który przykrywa wizerunek patronki świątyni, wiąże się z lokalną opowieścią.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Kościół w Turzy Śląskiej jest pierwszą w Polsce świątynią wzniesioną pod wezwaniem Matki Bożej Fatimskiej. Powstał w latach 1947−1948, w 30. rocznicę objawień Maryi trojgu portugalskim dzieciom.

Przed rozpoczęciem jego budowy mieszkańcy tej wsi pod Wodzisławiem Śląskim nie byli zgodni co do wyboru patrona. Wezwanie Matki Bożej Fatimskiej zaproponował pierwszy proboszcz ksiądz Ewald Kasperczyk. Widać ta myśl została mu podpowiedziana z góry, bo ludzie niespodziewanie przyjęli ją z entuzjazmem.

Wcześniej jednak ten charyzmatyczny proboszcz urzeczywistnił dzieło ważniejsze niż samo wznoszenie świątyni: doprowadził do wielkiego pojednania całej wsi. Ludzie stanęli na pustym jeszcze placu budowy, chwycili się za ręce i powiedzieli na głos, że sobie przebaczają.

Pioruny w oczach

Coś z tamtej atmosfery nadal panuje w tym miejscu. – Często proponuję parafianom i pielgrzymom, żeby przed Eucharystią popatrzyli na siebie życzliwie i uśmiechnęli się do siebie nawzajem. Wydaje mi się to potrzebne, zwłaszcza że jest tyle agresji w przestrzeni publicznej, a nawet w Kościele – mówi obecny proboszcz ks. Wiesław Hudek. – Czasem jeden patrzy krzywym okiem na drugiego, który Komunię Świętą przyjmuje na rękę. Bywa, że ktoś idzie do Komunii, a w oczach ma pioruny… Pandemia z nami porobiła takie rzeczy. A jednak okazuje się, że na tę propozycję życzliwego spojrzenia i uśmiechu ludzie bardzo dobrze reagują – zauważa.

Kiedy kościół ten został w 1948 r. poświęcony, zaczęli zjeżdżać do niego pielgrzymi z połowy Polski. Na przykład w 1957 r. dotarły pielgrzymki z 223 parafii. Komunistyczne władze próbowały w tym przeszkadzać, tym bardziej że w końcu zdały sobie sprawę, co tak naprawdę oznacza wezwanie tej świątyni. Matka Boża zapowiedziała przecież w Fatimie upadek ich ideologii – mówiąc o rozlewających się po świecie błędach Rosji i o jej ostatecznym nawróceniu, jeśli ludzie będą się modlić.

W czasie odpustów w Turzy, które odbywają się aż sześć razy w roku, pociągi wyjątkowo kończyły więc bieg już w Rybniku, aż 15 kilometrów od Turzy. Samochodem też było trudno dojechać, bo milicjanci stawiali blokady na drogach. Polacy ze swoją przekorą i dystansem wobec tego typu zakazów oczywiście nie poddawali się. Mimo trudności zawsze jakoś do Turzy docierali.

W bezsilnej złości władze szykanowały ks. Kasperczyka. Zarekwirowały mu nawet meble. Po jeden z kompletów urzędnicy mieli jednak przyjechać później. Proboszcz na pięknych, rzeźbionych komodach i szafach zamaszyście wypisał wtedy białą farbą olejną... cytaty z Biblii i pieśni kościelnych. Przez całą szerokość dolnych półek biegł biały napis: „Pamiętaj człowiecze na JEZUSA!”. Pobazgranych mebli urzędnicy nie chcieli. Podobno kiedy po nie przyszli, drzwi ostatniej szafki były odchylone, więc jako pierwsze zobaczyli, wyglądające jeszcze bardziej prowokacyjnie, ostatnie litery: ...USA! Meble stoją więc na probostwie w Turzy do dzisiaj. Do niedawna nawet te napisy były jeszcze widoczne.

Krew leciała krzipopami

W ołtarzu kościoła w Turzy umieszczono duży wizerunek Matki Bożej Fatimskiej. Jest odsłaniany w czasie nabożeństw.

W pozostałych godzinach zasłania go nietypowy obraz, na którym widać leżącego bezwładnie mężczyznę. Głowę podtrzymuje mu jakaś kobieta. Nad obojgiem pochyla się ze współczuciem Matka Boża. – Dla mnie ta scena jest poruszająca. Według lokalnych przekazów ma to być ucieleśnienie sceny, która rozegrała się w marcu 1945 roku, gdy przetaczała się tutaj horda armii radzieckiej. Gwałcono i kradziono co się dało. Jak godała moja starka (babcia – przyp. P.K.), tutaj krew leciała krzipopami (rowami, strumykami – przyp. P.K.) – mówi ks. Hudek, który zresztą pochodzi z tej okolicy, z sąsiedniej miejscowości Krostoszowice. – Na obrazie matka znajduje ciało swojego zabitego syna, najprawdopodobniej żołnierza. Można tę scenę zatytułować „Turzańska Pieta”. Cierpiąca matka tego chłopaka wyciąga rękę w stronę krzyża. Jej dłoń spotyka się z dłonią Maryi. Mówię pielgrzymom, że Maryja milcząco zwraca się do tej matki: „Słuchaj, ja też straciłam dziecko. Wiem, jak to boli”. Wszyscy, którzy przychodzą do Turzy ze swoimi cierpieniami, chorobami, ze stratami, które ponieśli, mają szansę wyjść podniesieni na duchu, bo tu jest Pocieszycielka Strapionych. Ona sama też płacze, ale to nie są łzy rozpaczy. Te łzy prowadzą do oczyszczenia i przywrócenia nadziei – wskazuje.

Podobne sceny, jak ta przedstawiona na obrazie, widać dzisiaj na zamieszczanych w internecie filmach z Ukrainy. W Turzy przebywa dzisiaj aż 82 uchodźców z tego kraju, głównie kobiet i dzieci, które doświadczyły koszmaru wojny. Mieszkańcy przyjęli je pod swój dach. Pięcioro przybyszów zamieszkało w domu należącym do parafii. Jest wśród nich Olena, która uciekła z dwojgiem małych dzieci tuż po urodzeniu najmłodszego z nich, z niezagojoną jeszcze raną po cesarskim cięciu. Jej mąż został, żeby walczyć. Olena i dzieci przyjechały z teściową i ze szwagierką – nastolatką.

Czescy pielgrzymi

Turza zapewne stanie się miejscem, gdzie częściej będą organizowane koncerty, ponieważ nowy proboszcz, ks. Hudek, jest muzykologiem, specjalistą od muzyki sakralnej. W planach jest lokalizacja w sanktuarium jednego z koncertów XVI Festiwalu Fide et Amore, startującego w sierpniu 2022 roku.

Do najbardziej znanych nabożeństw w Turzy należą Dni Chorych. Przyjeżdżają na nie, oprócz Polaków, także pielgrzymi z Czech.

Ludzie licznie docierają w to miejsce także na Noce Pokuty i Wynagrodzenia. To nabożeństwa trwające sześć godzin, z przerwą przed północą na posilenie się. Na początku, w czasie wprowadzającego nabożeństwa o 20.00, odczytywane są intencje, które wypisali na karteczkach pielgrzymi. – Są tu śpiewane między innymi pieśni znane tylko w Turzy. W jednej z nich przewija się refren: „Matko, nie płacz nad nami/ Dzisiaj zaczynamy życie od nowa” – relacjonuje ks. Hudek. – To uświadamia wymowę chrześcijańskiej pokuty. Pan Bóg ciągle daje nam szansę, żeby powracać, żeby osobistymi łzami obmywać nasze winy. Maryja prowadzi nas do Pana Jezusa Miłosiernego – mówi.•

Śląska Fatima

Noce Pokuty i Wynagrodzenia: w nocy z 29. na 30. dzień każdego miesiąca przez cały rok, w godzinach 20.00–2.00 nad ranem Dni Chorych: 13. dnia miesiąca (lub 12. dnia miesiąca, jeśli dzień 13. to niedziela) przez cały rok, godz. 9.00 i 12.00 Odpusty: od maja do października w niedziele po 13. dniu miesiąca lub w sam 13. dzień

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.