Z niewielką walizką, czasem w ogóle bez bagażu. Na stację w Katowicach docierają setki uchodźców dziennie.
Zatłoczona hala dworca głównego to teraz codzienność.
Henryk Przondziono /Foto Gość
Katowicki dworzec kolejowy stał się dla wielu przestrzenią – symbolem wojny w Ukrainie. To tu przyjeżdżają codziennie setki uchodźców szukających schronienia. Dla niektórych to tylko przystanek przed dalszą drogą. Inni zostają, bo nie wiedzą, gdzie się podziać.
Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.