Abp Skworc: Jesteśmy "posłani w pokoju Chrystusa" w świat wojny

xtom /ASP

publikacja 02.03.2022 20:22

W Środę Popielcową w katowickiej katedrze Chrystusa Króla metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. o pokój i za Ukrainę. Liturgię koncelebrował pochodzący z Ukrainy ks. Wolodymyr Lytvyniv, duszpasterz grekokatolików na Śląsku.

Abp Skworc: Jesteśmy "posłani w pokoju Chrystusa" w świat wojny Tegoroczny Wielki Post rozpoczął się wołaniem o pokój na Ukrainie. Krzysztof Gawor

W homilii metropolita katowicki przypomniał, że magisterium Kościoła potępia „okrucieństwo wojny”. – Wojna jest „nieszczęściem” i nie jest nigdy odpowiednim sposobem rozwiązywania problemów międzynarodowych, ponieważ rodzi ona nowe, poważniejsze konflikty – mówił arcybiskup.

Wojnę nazywał „bezsensowną rzezią”, „ryzykiem, od którego nie ma odwrotu”, która niszczy teraźniejszość i zagraża przyszłości ludzi. – W ostatecznym rozrachunku wojna „jest klęską wszelkiego autentycznego humanizmu”, „zawsze jest porażką ludzkości”: w aktualnym przypadku również przegraną chrześcijan, klęską chrześcijańskich wspólnot – ukazywał.

Mówił o uświadamianiu sobie na nowo naszego powołanie do budowania pokoju. Przypomniał, że dziś w katedrze katowickiej modlimy się o pokój dla Ukrainy. – Królestwo Mesjasza jest właśnie królestwem pokoju. Jezus jest „naszym pokojem” –  zaznaczał, dodając, że życie w pokoju jest "zadaniem i powołaniem chrześcijan, któremu się niestety sprzeniewierzają".

„Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję” (J 14,27). – W przeddzień swojej śmierci Jezus zostawia uczniom duchowy testament, przypieczętowany darem pokoju – tłumaczył abp Skworc. Podobnie pozdrawia wszystkich napotkanych Zmartwychwstały.

Jak zauważał, pokój Chrystusa to przede wszystkim pojednanie z Ojcem, które urzeczywistnia się poprzez apostolskie posłannictwo powierzone przez Jezusa swoim uczniom. – Pokój jest również pojednaniem z bliźnimi, gdyż Jezus w modlitwie „Ojcze nasz”, której nas nauczył, łączy odpuszczenie grzechów, o które prosimy Boga, z odpuszczeniem grzechów braciom i siostrom – wymieniał. Dlatego – według metropolity katowickiego – przez to podwójne pojednanie – z Ojcem i bliźnimi – każdy ochrzczony powinien stać się budowniczym pokoju, a więc i uczestnikiem Królestwa Bożego – przekonywał.

Tajemnicę Krzyża nazwał centrum „dobrej nowiny o pokoju” (Ef 6,15).

Ciąg dalszy na następnej stronie:

Zwracając się do zgromadzonych, uświadamiał, że jesteśmy „posłani w pokoju Chrystusa” w świat wojny jako słudzy i apostołowie pokoju. Mówił o powinności modlitwy o pokój będący fundamentalnym dobrem ludzkości, bez którego wszelkie inne wartości tracą szansę na realizację.

Zauważył, że pokój nie jest dany ludzkości raz na zawsze. Przypomniał encyklikę papieża Jana XXIII Pacem in terris (Pokój na ziemi), skierowaną do „wszystkich ludzi dobrej woli”, którym leży na sercu budowanie pokoju. – A osiągnięcie pokoju nie będzie jednak możliwe – pisze papież – bez „całkowitego rozbrojenia”, które dokonuje się w „sercach ludzkich” (por. PT 113) – wyjaśniał.

Zachęcał, by troska o pokój objawiała się dzisiaj w pomocy ofiarom wojny, w wytrwałej modlitwie o pokój i w poszerzaniu własnym zaangażowaniem przestrzeni pokoju; w odbieraniu wojnie zawłaszczonego terytorium serca. – Niech wyraża się w wielkopostnym procesie oczyszczania serca na trzech płaszczyznach: posiadania, używania i panowania – podkreślał arcybiskup.

Przypomniał też wielkopostne uczynki miłosierdzia: post, jałmużnę i modlitwę. – Nowym wyzwaniem jest dzisiaj śmiercionośna wojna za naszą wschodnią granicą. Więc jesteśmy wezwani, aby wspierać ochronę życia obywateli Ukrainy modlitwą i działaniami społecznymi. Wołajmy wytrwale o pokój; chrońmy życie uchodźców wojennych, każdy na miarę swoich możliwości – apelował. 

Na zakończenie Mszy św. ks. Wolodymyr Lytvyniv podziękował za modlitwę i wsparcie. – Dziękuję za wszelką pomoc, jaką okazujecie Ukrainie w tym dramatycznym momencie historii mojej ojczyzny. W sytuacji zagrożenia w ludziach wyzwala się wiele dobra – powiedział. Dodał, że „prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”. – Polacy okazują się prawdziwymi przyjaciółmi Ukraińców. Dzięki wam nie tracimy nadziei – podkreślił.

Duszpasterz grekokatolików na Śląsku podzielił się także doświadczeniem tych ostatnich dni. – Kiedy spotykam się z ludźmi, którzy uciekli z Ukrainy przed wojną, widzę w nich przerażenie i strach. Oni myślą, że przyjechali tu na dwa tygodnie. Ale przecież nikt z nas nie wie, ile to może potrwać. To jest wojna. Ja dzisiaj modlę się o zwycięstwo dla Ukrainy – powiedział.

Zaznaczył, że przyszłość Ukrainy to Zachód. – Moje pokolenie pisze nową historię. Chcemy należeć do innej rodziny. Teraz wy jesteście dla nas braćmi – zakończył, nie kryjąc wzruszenia.