Katowice. Kolędowanie w SCC

msp

publikacja 27.12.2021 21:30

Agnieszka opowiedziała szczerze o swoich problemach finansowych, w których doświadczyła Bożej opieki. A kiedy skończyła, huknęła kolęda.

Katowice. Kolędowanie w SCC Kolędnikom towarzyszyły gitara, skrzypce i flet. Marta Sudnik-Paluch /Foto Gość

W zamęt wyprzedaży, alejkami sklepowymi popłynął śpiew „Wśród nocnej ciszy…”. A za nimi kolejne kolędy. Śpiewająca grupa wzbudzała spore zainteresowanie kupujących. Wyrwani na chwilę z rytmu podróży po kolejnych sklepach, przystawali, by posłuchać, włączyć się w śpiew. Wtedy przychodził czas na przejmujące świadectwa. Grzegorz przyznał: „Zrobiłech w pierony byków” i przyznał, że spotkał Jezusa na oddziale kardiologicznym. Ewa opowiedziała, jak bezinteresowna miłość bliźniego, czyli w jej wypadku lekarzy i pielęgniarek pomogła jej w walce z COVID-19. Doświadczyła tam cudu – po namaszczeniu chorych choroba zaczęła się cofać.

Już po raz kolejny w Silesia City Center odbyło się świąteczne kolędowanie. Przedstawiciele parafian z Dębu, Szkoły Nowej Ewangelizacji i Wspólnoty Przymierza Rodzin Mamre spotkali się na placu Tropikalnym w centrum handlowym, by śpiewać na chwałę nowo narodzonego Jezusa. – To siódme albo ósme spotkanie – uśmiechał się ks. Bogdan Kania, moderator ds. Nowej Ewangelizacji w archidiecezji katowickiej. – W ubiegłym roku sklepy były zamknięte, w tym roku spotkaliśmy się, stosując się do obostrzeń. Centrum handlowe w takim czasie to cudowne miejsce do ewangelizowania. Możemy oczywiście zamknąć się w kościołach, naszych salkach parafialnych, ale nikt sam do nas nie przyjdzie. Jak my nie wyjdziemy, to zostaniemy po prostu sami. Papież Franciszek zaprasza do wyjścia na peryferia. To są dzisiejsze peryferie. Jednocześnie polska tradycja śpiewania kolęd jest tak mocno zakorzeniona, że właściwie każdy, kto tu przechodzi, jakąś kolędę zna. Chociaż pierwszą zwrotkę, bo z trzecią, czwartą bywa różnie. Dlatego przygotowaliśmy śpiewniki, by każdy mógł się włączyć. To taki najprostszy sposób, by przypomnieć, że Jezus się narodził – tłumaczył ks. Kania.

Lucjan Nawrocki w spotkaniach uczestniczy właściwie od początku. – To dla mnie niesamowita radość. Mogę się dzielić, tym jak przeżywam narodzenie Jezusa. Pamiętam, że kiedy jeszcze chodziłem do pracy i opowiadałem o kolędowaniu kolegom, klepali mnie po ramieniu i mówili: „Stary, jesteś gość” – mówił.