Ks. Kazimierz Sobol został pochowany w Jastrzębiu-Szerokiej

Przemysław Kucharczak Przemysław Kucharczak

|

GOSC.PL

publikacja 09.12.2021 20:15

55-letni, zmarły na covid ks. Kazimierz Sobol, administrator parafii w Katowicach-Ochojcu, spoczął 9 grudnia na cmentarzu w rodzinnej parafii w Jastrzębiu-Zdroju-Szerokiej.

Ks. Kazimierz Sobol został pochowany w Jastrzębiu-Szerokiej Biskup Marek Szkudło nad trumną ks. Kazimierza Sobola w kościele w Jastrzębiu-Szerokiej. Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Biskup Marek Szkudło, który przewodniczył Mszy św. pogrzebowej, mówił, że w ks. Kazimierzu "był jakiś ogień miłości". - Takiego go znałem. Był w nim ogień miłości, który go przynaglał do wszelkich inicjatyw, wyjścia naprzeciw tym, którzy znajdowali się w jakichkolwiek potrzebach - i duchowych, i materialnych - opowiadał.

Ksiądz Sobol zmarł w wieku 55 lat. Dopiero od wakacji był administratorem parafii św. Jacka w Katowicach-Ochojcu. - Polecając ks. Kazimierza w codziennych modlitwach, proście też o nowe powołania kapłańskie, żeby ktoś go zastąpił - zaapelował bp Szkudło.

Kapelusz i muszla pielgrzyma

Kazanie na pogrzebie wygłosił ks. Artur Więcek, kolega rocznikowy ks. Kazimierza i jego serdeczny przyjaciel, z którym nieraz w wakacje wyjeżdżał na wspólne wyprawy i pielgrzymki, na przykład do Santiago de Compostela w Hiszpanii czy do Ameryki Łacińskiej, gdzie ks. Artur pracował przez jakiś czas na misjach. - Jak wchodziło się do jego pokoju na Ochojcu, jako pierwsze rzucały się w oczy kapelusz pielgrzyma i muszla św. Jakuba - powiedział.

Ksiądz Więcek zacytował też słowa Pana Boga do Abrahama z Księgi Rodzaju: "Wyjdź ze swojej ziemi". - Ksiądz Kazimierz tak właśnie zrobił. Za głosem Pana Boga wyszedł ze swojej Szerokiej, ze swojego bloku, wyszedł ze swojej kopalni, w której pracował. Trochę później niż jego koledzy z rocznika, ale usłyszał głos Pana Boga i poszedł. Szedł zawsze w takim duchu posłuszeństwa. Nie wybierał parafii, nie narzekał, że mu gdzieś jest źle, że gdzieś indziej może byłoby mu łatwiej, nie prosił o zmianę. Nawet jak dekret przyszedł 1 września, to bardzo szybko się z tym dekretem zgodził, przyjął i poszedł do Mysłowic-Wesołej. Był jak Abraham, który podążył za głosem Pana Boga - mówił.

Pasja i zachwyt

Kaznodzieja zauważył, że ks. Sobol potrafił przemawiać z zachwytem na temat Ewangelii, wiary, pobożności, historii Kościoła czy o parafii, w której aktualnie służył. - Pamiętam jak dziś, kiedy odwiedziłem go pourodzinowo na Załężu, jak pokazywał mi miejsca w kościele związane z górnikami, którzy zginęli w wielkiej katastrofie na kopalni w Załężu. Były u niego wielka pasja i zachwyt. Zachwyt Chrystusem, Dobrym Pasterzem, którego mógł głosić - powiedział.

Ksiądz Sobol zmarł 6 grudnia w szpitalu w Katowicach. Ciężko przechodził COVID-19, miał też choroby współistniejące. Przeżył 23 lata w kapłaństwie.

Urodził się 15 lutego 1966 r. w Rybniku-Boguszowicach w religijnej rodzinie górnika Antoniego i Heleny z d. Szymura. Ochrzczony został 27 lutego 1966 r. w kościele parafialnym pw. św. Michała Archanioła w Krzyżowicach. Miał trzy młodsze siostry. Dwie z nich, a także matka, już zmarły.

W latach 1973-1981 uczęszczał do Szkoły Podstawowej nr 18 w Jastrzębiu-Zdroju-Szerokiej. Potem uczył się na mechanika pojazdów samochodowych w Zasadniczej Szkole Zawodowej w Pszczynie. Naukę kontynuował w Technikum Samochodowym dla Niepracujących w Pszczynie, które ukończył egzaminem maturalnym w 1987 roku. Po maturze starał się o przyjęcie na historię na Uniwersytecie Śląskim, jednak ze względu na stan zdrowia nie mógł przystąpić do egzaminów wstępnych. Od października 1987 r. pracował w KWK "Borynia" w Jastrzębiu-Zdroju na stanowisku wydawcy magazynowego, a później magazyniera. Przez ponad dwa lata w każdą niedzielę udzielał się w kaplicy Zakładu Karnego w Szerokiej, ćwicząc pieśni, prowadząc Różaniec oraz rozmowy z więźniami.

Do Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Katowicach zgłosił się w 1992 roku. Jako kleryk wykazał się zaangażowaniem i gorliwością, zwłaszcza podczas rekolekcji ministranckich, kolonii charytatywnych i pielgrzymek. Ze względu na zatrudnienie przed seminarium był zwolniony z obowiązkowego stażu pracy. Na czwartym roku był wiceduktorem, angażował się w katechizację w pogotowiu opiekuńczym.

Był uczynny, otwarty na drugiego człowieka, chętny do pomocy. Pracę magisterską z liturgiki pod kierunkiem ks. dr. Stefana Cichego napisał na temat: "V Modlitwa Eucharystyczna, powstanie, rozwój i myśli przewodnie".

Święcenia prezbiteratu przyjął z rąk abp. Damiana Zimonia 16 maja 1998 r. w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach.

Jako wikariusz pracował w parafiach: Bożego Ciała w Jankowicach (1998-2001), Ścięcia św. Jana Chrzciciela w Rudzie Śląskiej-Goduli (2001-2004), gdzie katechizował w Zespole Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących oraz Gimnazjum nr 4 w Orzegowie, Matki Bożej Fatimskiej w Mysłowicach-Wesołej (2004-2007), gdzie był katechetą w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 oraz Gimnazjum nr 5, św. Jerzego w Mszanie (2007-2011), gdzie katechizował w miejscowym Zespole Szkół, św. Krzysztofa w Tychach (2011-2014), gdzie prowadził katechizację w Zespole Szkół nr 1, Podwyższenia Krzyża Świętego i Matki Bożej Częstochowskiej w Pszczynie (2014-2018), gdzie był katechetą w I Liceum Ogólnokształcącym im. Bolesława Chrobrego, św. Józefa w Katowicach-Załężu (2018-2021), gdzie był katechetą w Zespole Szkół nr 2.

31 lipca br. został mianowany administratorem parafii św. Jacka w Katowicach-Ochojcu. Prowadził katechizację w V Liceum Ogólnokształcącym im. W. Broniewskiego i Miejskim Przedszkolu nr 4 w Ochojcu. W listopadzie zachorował na COVID-19 i w ciężkim stanie, pod respiratorem, przebywał w szpitalu w Katowicach.

Poniżej galeria zdjęć