Ruda Śląska. Dlaczego Bóg pozwala na burzę wokół Kościoła?

Przemysław Kucharczak Przemysław Kucharczak

publikacja 02.12.2021 22:41

Prorockie kazanie błogosławionego ks. Jana Machy, wygłoszone w kościele św. Józefa w Rudzie 81 lat temu, przypomniał 2 grudnia w tej samej świątyni bp Adam Wodarczyk.

Ruda Śląska. Dlaczego Bóg pozwala na burzę wokół Kościoła? Bp Adam Wodarczyk w pierwsze wspomnienie liturgiczne ks. Jana Machy w kościele św. Józefa w Rudzie. Błogosławiony ks. Jan w latach 1939-1941 był tu wikarym. Przemysław Kucharczak /Foto Gość

To właśnie w tym kościele błogosławiony ks. Jan Macha był wikariuszem od 1939 r. do aresztowania w 1941 roku. Parafia św. Józefa w Rudzie była jego pierwszą po święceniach kapłańskich i jedyną parafią.

Zachowały się kazania beatyfikowanego 20 listopada 2021 r. ks. Jana Machy. Wygłaszał je z ambony, która wciąż stoi w sanktuarium św Józefa w Rudzie (widać ją na zdjęciach w galerii, dołączonej pod tym tekstem).

Prorocka wizja ks. Machy

W pierwsze wspomnienie liturgiczne ks. Jana Machy, w czwartek 2 grudnia 2021 r., Mszy św. w tej świątyni przewodniczył biskup Adam Wodarczyk. Przywołał on wygłoszone w tej świątyni 31 sierpnia 1940 r. kazanie ks. Jana Machy.

- Mimo że upłynęło już 81 lat, te słowa pokazują, jak ten młody kapłan miał prorockie widzenie czasów. Nie tylko tych czasów, w których przyszło mu żyć, ale też tych, które nadejdą - powiedział.

- Błogosławiony Jan Franciszek mówił: "Kościół  nigdy  nie  pozostaje  nietknięty  poprzez  zmiany epok. Tak jak wcześniej, tak i dzisiaj znajduje się w centrum walki. Musimy dzisiaj postawić sobie pytanie, dlaczego tak wielu ludzi właściwie gorszy się chrześcijaństwem i Kościołem. A może jest tak, że Bóg pozwala dzisiaj, aby tak potężna burza szalała wokół drzewa, jakim jest Kościół, aby spróchniałe gałęzie odpadły, a drzewo po prostu głębiej zapuściło swoje korzenie w ziemię?" - przeczytał biskup Adam.

Chrześcijaństwo z przyzwyczajenia

Cytował dalej kazanie ks. Machy: "Nie będziemy umieli dostrzec żadnego głębszego znaczenia w nieszczęśliwych zrządzeniach, które dotykają dziś chrześcijaństwo, jeśli nie usłyszymy w nich Bożego głosu wzywającego do opamiętania i szczerego rachunku sumienia. Nasze chrześcijaństwo zbyt często i za bardzo staje się bezmyślnym  przyzwyczajeniem. Odmawiamy  być  może  nasze poranne i wieczorne modlitwy, modlimy się przed i po posiłku, ale robimy to bardziej ustami, a mniej sercem. Należy to po prostu do rytmu naszego codziennego życia. Dość często w ciągu roku przystępujemy też do sakramentów świętych, ale nawet to stało się dla nas takim przyzwyczajeniem, że spowiedź i Komunia Święta nie zostawiają wręcz żadnych śladów w naszym życiu".

Stań się żywym

"Jednym słowem, nasze chrześcijaństwo ma jeszcze wprawdzie wiele form duchowości, ale pozostało w nim już niewiele duszy i treści. Brakuje mu wnętrza, głębi i ciepła. «Chrześcijaństwo  z  przyzwyczajenia» nie dojrzało także do ciężkich prób. Chrześcijaninie! Walcz, zdobywaj i utrzymaj to, co przejąłeś od swoich ojców! Wiara nie może pozostać dłużej kwestią przyzwyczajenia! Jej prawdy, których słuchaliśmy od dziecka, muszą nas znowu wewnętrznie pochłonąć i ująć. Jednym słowem: musimy znowu stać się żywymi chrześcijanami!".

- Przyznacie, bracia i siostry, że jest to niezwykle trafne słowo życia dla nas, choć zostało wypowiedziane 81 lat temu. Niech więc to słowo, nauczanie i przykład życia ks. Jana Machy rozpalą dzisiaj nasze serca - skomentował bp Adam Wodarczyk.

Poniżej galeria zdjęć