Modlitwa z napędem

Marta Sudnik-Paluch

|

Gość Katowicki 40/2021

publikacja 07.10.2021 00:00

– Kochanie gospel to kochanie słowa Bożego, bo większość z tych piosenek to żywe słowo Boże – przekonują członkowie God’s Property – chóru z Tychów.

▲	„Mają jakieś nieziemskie przyciąganie” – takie opinie o zespole można przeczytać w internecie. ▲ „Mają jakieś nieziemskie przyciąganie” – takie opinie o zespole można przeczytać w internecie.
archiwum God’s Property

W ciągu 15 lat przez szeregi grupy przewinęło się około 100 osób – tak kalkuluje jej dyrygent Adam Saczka. To z jego inicjatywy powstał chór gospelowy. „Pan Bóg to wymyślił” – mówił prawie dekadę temu w rozmowie z GN. „Jakoś mnie tak natchnęło. Na ogłoszone przesłuchania przyszło ponad 50 osób. Spodziewaliśmy się kilkunastu” – dodawał.

Rodzaj modlitwy

Jedną z osób, które się wtedy pojawiły, była Agnieszka Duda. – Na ogłoszeniach parafialnych dowiedziałam się, że powstaje chór. Bardzo chciałam śpiewać, więc poszłam z koleżanką na przesłuchanie. Obie się dostałyśmy, ale ona nie przyszła nawet na pierwszą próbę, ja natomiast zostałam. Przez tych 15 lat były trudne momenty, np. kiedy moje dzieci były małe. To był czas, kiedy mieliśmy dwie próby w tygodniu. Miałam też moment kryzysu: wychodziłam z domu na próby, ale na nie nie docierałam. Pomyślałam wtedy, że muszę się wziąć w garść, zacząć to wszystko poważnie traktować i przestałam odpuszczać. Teraz jest dobrze i to już jest stały element mojego życia – uśmiecha się. – Każdy koncert to dla mnie rodzaj modlitwy – dodaje. – To wychwalanie Pana Boga, odskocznia od problemów, codzienności. Dobrze się czuję w naszej grupie. To idealne połączenie modlitwy i napędu na kolejne dni – uważa Zbigniew Żydziak, który w God’s Property również śpiewa od 15 lat. W chórze jest z żoną Klaudią i synem Jakubem, który wychowywał się na próbach. – Wspólne zajęcia pomagają budować dobrą codzienność. Syn wyrósł tutaj, w czasie koncertów leżał spokojnie w wózku, wszędzie go zabieraliśmy, przesiąkł tym chórem. Teraz skończył 18 lat i widzimy, że też żyje muzyką – mówi Zbigniew.

Chcemy, żebyś to dalej poprowadził

Swoją debiutancką płytę „godsiki” wydały w 2013 roku. Jak przyznawali, wtedy był to trening zaufania Panu Bogu: padł mikser, zawieszał się komputer. Podczas nagrywania jednej z piosenek nie umieli zaśpiewać fragmentu po angielsku. Po kilku nieudanych podejściach do nagrania zaczęli się modlić. „Panie Jezu, jeśli chcesz, żeby to się udało, to prosimy Cię o pomoc, bo sami nie dajemy rady. Ufamy Ci i chcemy, żebyś to dalej poprowadził” – przypominał w rozmowie z GN dyrygent. Zaraz po niej nagrali piosenkę już za pierwszym podejściem. „To wydarzenie bardzo nas umocniło” – dodawał.

– Już 14 lat jestem w chórze. Czuję, że dzięki temu mam w sobie więcej radości, otwartości na drugiego człowieka i Pana Boga. Po każdej próbie umacnia się też moja wiara. Dla mnie jest to żywa muzyka, podoba mi się takie energetyczne śpiewanie, pełne emocji. Poza tym kochanie gospel to kochanie słowa Bożego, bo większość z tych piosenek to żywe słowo Boże – uważa Joanna Wrona.

Wiele zmienia

Przez 15 lat swojej historii God’s Property zmienił życie wielu osób. Dominika Urbanek śpiewa z chórem, odkąd skończyła 14 lat. – To nie był sam początek, oni występowali już dwa lata. Trafiłam tu dzięki nauczycielce WF-u, to ona zaproponowała, żebym przyszła na przesłuchanie. Był to bardzo stresujący moment, bo wtedy było się sam na sam z komisją, która podejmowała decyzję. Obiecali, pamiętam, że jeszcze tego samego dnia dadzą znać SMS-em, czy się dostałam. Czekałam. Przeżywałam, bardzo mi zależało. W pewnym momencie uznałam nawet, że nic z tego. Wiadomość przyszła dopiero następnego dnia – wspomina Dominika. – Chór zmienił moją osobowość, dodał mi pewności siebie, dojrzewałam z nim.

– Trochę nie do uwierzenia, że to tyle lat. Zmieniał się skład, wydawaliśmy płyty, jeździliśmy na warsztaty. Dużo się działo. Na początku przyciągała mnie przede wszystkim muzyka gospel. Później nastąpiło nawrócenie i ten głos Pana Boga zaczął grać w naszych sercach. Ewangelizacja stała się naszym celem. Dla mnie to ważny element życia, przez który Bóg bardzo wiele we mnie zmienia – podsumowuje dyrygent Adam Saczka, od którego wszystko się zaczęło.

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.