To historie mnie wybierają

Marta Sudnik-Paluch

|

Gość Katowicki 39/2021

publikacja 30.09.2021 00:00

O wyjątkowych datach, lekcji pokory i katechezie z cierpienia opowiada Dagmara Drzazga, reżyserka filmu „Bez jednego drzewa las lasem zostanie”.

	Dagmara Drzazga zrealizowała dokument o Haniku. Dagmara Drzazga zrealizowała dokument o Haniku.
Maciej Knapa

Marta Sudnik-Paluch: Jako twórczyni filmów dokumentalnych zawodowo zajmuje się Pani wyszukiwaniem bohaterów, ciekawych historii. Co ujęło Panią w postaci ks. Jana Machy?

Dagmara Drzazga: Najpierw trafiłam na historię gilotyny opisaną w magazynie „Śląsk”. Wstrząsnęła mną informacja, że to narzędzie – kojarzone przede wszystkim z rewolucją francuską – było wykorzystywane w czasie II wojny światowej, że w Katowicach odbywały się egzekucje. Pomyślałam, że to może być temat na dokument, i tak, szukając dalej, zetknęłam się z postacią Hanika. Od razu mnie zachwycił! Często powtarzam, że to historie wybierają mnie; zaczynają we mnie rezonować, same się układają.

Tak się stało z księdzem – pamiętanym właściwie tylko w rodzinie – straconym przez hitlerowców?

Spotkałam jego bliskich, którzy przyjęli mnie z otwartymi ramionami. Dostałam od nich mnóstwo materiałów. Te dokumenty, zdjęcia, listy pozwoliły mi obserwować, jak ks. Jan dojrzewał. Z chłopaka, który uwielbiał tańczyć i chętnie uczył tego kuzynki, grał na skrzypcach, był świetnym zawodnikiem w piłce ręcznej, stał się kapłanem, który czekając na śmierć, jeszcze bardziej zbliżył się do Boga. Dla mnie ta historia okazała się niezwykłym doświadczeniem, katechezą z przyjęcia cierpienia. Jestem ogromnie wdzięczna Opatrzności, że udało mi się zrobić ten film. To było możliwe dzięki wspaniałemu zespołowi, z którym współpracowałam, m.in: Hannie Suchorabskiej, naszej kierowniczce produkcji, operatorowi Mieczysławowi Chudzikowi, Izabeli i Norbertowi Rudzikom, którzy zajęli się produkcją i montażem. Ten czas był dla nas taką wspólną medytacją...

…i zaprzyjaźnianiem się z księdzem Machą

Zawsze muszę się zaprzyjaźnić z bohaterem! Nie umiałabym zrobić filmu przeciwko niemu. Śmiało mogę powiedzieć, że Hanik stał się bliski nie tylko mnie, ale całej mojej rodzinie. W moim salonie stoi jego zdjęcie. U Hani Suchorabskiej w redakcji też wisi jego portret. Ona codziennie na niego spogląda. To drobnostki, ale czujemy jego obecność.

Panią i sługę Bożego łączy również szczególna data.

Tak, 27 czerwca mam urodziny. Tego dnia kilkadziesiąt lat wcześniej ks. Jan w swojej rodzinnej parafii sprawował Mszę prymicyjną.

Czy w trakcie realizacji filmu przyszło Pani na myśl, że to pierwszy kamyczek, który uruchomi lawinę wydarzeń?

Dwadzieścia lat realizuję filmy dokumentalne. Byłam na wielu festiwalach, czasem też pojawiały się jakieś nagrody... Ale o beatyfikacji mojego bohatera nie śmiałabym nawet marzyć! Oczywiście to nie byłoby możliwe bez zaangażowania abp. seniora Damiana Zimonia i abp. Wiktora Skworca. Oni pomogli, sprawili, że cały ten proces ruszył. Spotkaliśmy się z wielką życzliwością z ich strony.

Czego, Pani zdaniem, ksiądz Jan może nas dziś nauczyć?

Wielką sprawą są jego słowa zawarte w ostatnim liście, ta piękna, głęboka metafora. Ileż trzeba mieć w sobie pokory, żeby napisać, że nic się nie stanie, kiedy nas zabraknie! Dzisiaj ludzie są hedonistami, rzadko liczą się z innymi. Postawa Hanika jest bardzo potrzebnym wzorem, uniwersalnym i aktualnym w każdym czasie: nie tylko podczas koszmaru wojny, ale i teraz, a nawet za sto lat. On na pewno się bał, kiedy był w więzieniu, ale potrafił sobie poradzić z lękiem, jego wiara była jak skała. Nie odwrócił się od Boga, miał w Nim silne oparcie. Nic go nie wzruszyło, nie wyrwało mu tych korzeni.

Z jakimi intencjami warto się do przyszłego błogosławionego zwracać?

Sądzę, że może być patronem wszystkich ludzi cierpiących, obawiających się o własne życie. Jako młody kapłan może być też świetnym przykładem dla kleryków. marta.paluch@gosc.pl

Dagmara Drzazga

– dziennikarka i reżyserka związana z TVP Katowice, autorka filmów dokumentalnych, reportaży, programów poświęconych tematyce kulturalnej. Profesor w Szkole Filmowej im. K. Kieślowskiego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Jest laureatką ponad dwudziestu nagród na festiwalach filmowych w Polsce i Europie. To dzięki jej dokumentowi „Bez jednego drzewa las lasem zostanie” historia ks. Jana Machy trafiła do szerokiej publiczności. Film miał premierę w 2011 roku. Powstał we współpracy z TVP Katowice i Instytucją Filmową Silesia Film.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.