Premier na Śląsku

PAP

publikacja 04.09.2021 09:02

Czek na 43,2 mln zł z przeznaczeniem na stworzenie przy Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach Śląskiego Centrum Chorób Zakaźnych przekazali w piątek premier Mateusz Morawiecki i wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski.

Premier na Śląsku Mateusz Morawiecki w Katowicach PAP/Andrzej Grygiel

Większość środków na ten cel – blisko 36 mln zł - pochodzi z Unii Europejskiej, z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Środki z budżetu państwa to 6,3 mln zł, a środki własne szpitala – ponad 0,9 mln zł.

Podczas krótkiego wystąpienia premier Mateusz Morawiecki powiedział, że zapoznał się z planami inwestycyjnymi Górnośląskiego Centrum Medycznego im. prof. Leszka Gieca Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. "Górnośląskie Centrum Medyczne jest na pewno jednym z wiodących w kraju ośrodków medycznych, który na inwestycje zasługuje. My w ramach Polskiego Ładu, jak wcześniej informowaliśmy, przeznaczamy bezprecedensowe środki na służbę zdrowia" – powiedział premier.

Przypomniał, że już w najbliższych latach nakłady na służbę zdrowia sięgną 6 proc. PKB, podczas gdy jeszcze kilka lat temu było to 4,4,- 4,5 proc. PKB. "To są miliardy złotych, które z punktu widzenia pacjentów, z punktu widzenia Polaków dopiero są istotne, kiedy odczuwalne są poprzez zmniejszenie kolejek do specjalistów, poprzez bardzo dobry, najwyższej klasy sprzęt medyczny - a taki sprzęt właśnie kupujemy - ale także poprzez nowe inwestycje w całą infrastrukturę szpitalną" – zaznaczył Mateusz Morawiecki.

"To jest nasz plan - nie likwidować szpitali, tylko w nie inwestować, rozwijać je, budować coraz to większe zespoły medyczne" – przekonywał szef rządu, podkreślając, że "to kompleksowy program poprawy służby zdrowia". "A nasze dotychczasowe osiągnięcia, więżące się z cyfryzacją służby zdrowia, e-recepty, elektroniczne zwolnienia, elektroniczne skierowania, internetowe konto pacjenta i wiele innych pokazują, że idzie za nami wiarygodność, to co obiecujemy, dotrzymujemy" – zaznaczył.

Wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski ocenił, że nowoczesny, wyodrębniony od reszty szpitala oddział zakaźny, działający przy szpitalu klinicznym, to bardzo ważna inwestycja dla woj. śląskiego. "Przekonaliśmy się ostatnio, że choroby zakaźne, a właściwie choroby współistniejące, wymagają kompleksowego leczenia" – powiedział. Dodał, że nowy ośrodek to jedna z dwóch dużych inwestycji zdrowotnych, przewidzianych w Programie dla Śląska z 2017 r. Druga jest realizowana w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu.

"Z tego miejsca chciałem poinformować, panie premierze, że te zadania +dowieźliśmy+ - tę inwestycję rozpoczynamy, w Zabrzu będziemy za chwilę odbierać duży budynek za ponad 150 milionów złotych" – zaznaczył wiceminister Gadomski.

"To ośrodek niezwykle ważny dla mieszkańców województwa śląskiego. W 2017 roku, kiedy go planowaliśmy, nie mogliśmy nawet wiedzieć, jak bardzo" – powiedziała dyrektor szpitala Klaudia Rogowska.

Zakres inwestycji obejmuje adaptację na potrzeby Śląskiego Centrum Chorób Zakaźnych większości powierzchni piwnic i parteru istniejącego budynku oraz dobudowanie parteru oraz piętra. Przewiduje się utworzenie tam części łóżkowej dla 29 pacjentów, w tym 2 łóżka intensywnej terapii, 5 łóżek w pokojach jednoosobowych wyposażonych w węzły sanitarne, dwie izolatki o podwyższonej izolacyjności, wyposażone w śluzy oraz śluzę szatniową dla personelu. Przewidziano pomieszczenia kwarantannowo-izolacyjne dla szczególnie niebezpiecznych chorób zakaźnych, pomieszczenia gabinetów zabiegowych, sale obserwacyjne i pokoje badań przeznaczone do pełnienia dwóch funkcji: konsultacyjno - zabiegowej i ambulatorium chorób zakaźnych.

Podczas piątkowej wizyty przedstawiciele rządu przekazali też dyrektor szpitala czek na 10,2 mln zł na modernizację Oddziału Elektrokardiologii wraz z Pracownią Elektrokardioterapii. Środki z budżetu państwa to ponad 9 mln zł, wkład własny szpitala – ponad 1,2 mln zł. Ta inwestycja składa się z dwóch zadań: modernizacji oddziału Elektrokardiologii oraz dostawy, instalacji i uruchomienia angiografu wraz z wyposażeniem dodatkowym oraz wykonaniem prac budowlanych.

Szef rządu uczestniczył też po południu w uroczystości odsłonięcia zrekonstruowanych w gmachu Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego (d. Sejmu Śląskiego) płaskorzeźb autorstwa Jana Raszki (1871-1945).

Jak ocenił, odsłonięcie zrekonstruowanych płaskorzeźb Raszki to bardzo ważna uroczystość. „Sądzę, że odtwarzanie dzieł z czasów sprzed najazdu Niemiec hitlerowskich na Polskę jest na naszym obowiązkiem, jest wielkim, ważnym zadaniem naszego pokolenia. Powinno to oczywiście być zrobione zaraz po II wojnie światowej, ale wiemy, jakie były dzieje” – zastrzegł.

Wskazał, że 3 i 4 września przypada 82. rocznica wkroczenia Niemców do Katowic. Przypomniał m.in. ówczesne niemieckie listy proskrypcyjne, służące tropieniu polskich patriotów.

„Prócz mordowania przez Niemców polskich patriotów, polskiej inteligencji, polskich działaczy niepodległościowych i po prostu wielu setek tysięcy, a w sumie - okazało się – milionów Polaków, Niemcy oczywiście od samego początku niszczyli polską kulturę” – mówił Morawiecki.

„Dlatego w dzisiejszym Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w pierwszych dniach wojny zniszczono płaskorzeźby Jana Raszki, który w 1927 r. stworzył alegorie czterech ważnych cech, postaw ludu śląskiego, Polaków mieszkających na Śląsku” – zaznaczył.

„Ten Śląsk przemysłowy, Śląsk rolniczy, Śląsk walczący, ale też Śląsk, który się raduje zwycięstwem Rzeczypospolitej, to piękne połączenie śląskości i polskości zarazem” – powiedział premier, dziękując wojewodzie śląskiemu za inicjatywę rekonstrukcji płaskorzeźb.

„Cieszę się, że ta kruszyna pamięci z przeszłości będzie czymś więcej, niż tylko odbudową całej pamięci o Śląsku; będzie jednocześnie świadectwem tego, że dzieje Śląska, zwycięskich powstań śląskich, Śląska jako części Polski, widzimy w pewnej ciągłości - od czasów dawnych, kiedy Śląsk był częścią Polski, później nią przestał, potem z powrotem, potem okrutna niemiecka wojna przeciw narodowi Polski i dzisiaj wolna Polska, która ma swoje obowiązki: czcić pamięć i budować na tych wspaniałych dziełach z przeszłości - naszą jeszcze wspanialszą przyszłość Śląska i Rzeczypospolitej” – zakończył Mateusz Morawiecki.

Przed wystąpieniem premiera wojewoda śląski Jarosław Wieczorek przypomniał, że nie jest znana dokładna data zniszczenia płaskorzeźb Jana Raszki przez hitlerowców, natomiast data 3 i 4 września 1939 r. - gdy Niemcy weszli do Katowic - uzmysławia „wagę dbałości, kultywowania polskiej kultury i naprawiania tego, co zostało zniszczone, zdemolowane, zagrabione”.

„Próbowano zabić ciało, niszcząc” - mówił Wieczorek. Dodał, że „pamiętając o tej ofierze krwi” nie można zapominać „próby unicestwienia ducha narodu polskiego - podniesienia ręki na kulturę”. Przypomniał, że 3 września 1939 r. to data zastrzelenia przez Niemców jednego z powstańców śląskich, Emila Wilczka.

Wcześniej Mateusz Morawiecki uczestniczył w uroczystości 41. rocznicy podpisania Porozumienia Jastrzębskiego.

Główne rocznicowe obchody odbyły się w piątek przed Pomnikiem Porozumienia Jastrzębskiego przy kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie 3 września 1980 r. podpisano dokument, będący dopełnieniem wcześniejszych porozumień z Gdańska i Szczecina.

W swoim wystąpieniu premier podkreślił wartość szukania zgody i porozumienia „między pracodawcami i pracownikami, między rządzącymi i opozycją, pomiędzy różnymi branżami gospodarki narodowej".

"Abyśmy tego poszukiwali, czasami nawet, jeśli wydaje się to +waleniem głową w mur+; żeby nie zrażać się, +bić głową w mur+, bo to porozumienie jest ważne - od niego zależy siła Rzeczypospolitej" – podkreślił szef rządu, wyrażając przekonanie, że takiej postawy życzyliby sobie twórcy Solidarności.

"Tego ja sobie także życzę, i tego życzę wszystkim rodakom. A jeśli na tej drodze ku porozumieniu pojawiają się potknięcia, to warto przeprosić. I ja za nie przepraszam, bo chcę dążyć do takiego porozumienia, do tego, abyśmy razem budowali i razem zbudowali Rzeczpospolitą solidarną” – podsumował Mateusz Morawiecki. Przekonywał, że "dobro jednostek wynika z dbałości o dobro wspólne", co – jak mówił – rząd pokazuje swoją polityką społeczną.

Wartość dialogu podkreślił w swoim wystąpieniu także szef Solidarności Piotr Duda. „Nawet ciężki dialog - ale rozmowa, która jest potrzebna i zawsze prowadzi do jakiegoś konsensusu. I proszę w związku zawodowym Solidarność nie szukać wroga, bo my chcemy dobrze, ale jak mamy swoje postulaty, swoje argumenty, to proszę je wziąć pod uwagę” – mówił związkowiec, kierując te słowa do szefa rządu; wyraził przy tym przekonanie, że premier „ma w sercu Solidarność”.

Duda dziękował rządowi Zjednoczonej Prawicy za wprowadzenie niektórych postulowanych przez Solidarność rozwiązań, np. zasadę, iż płaca minimalna ma stanowić co najmniej 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Szef Solidarności wyraził też nadzieję na co najmniej 12-procentową podwyżkę wynagrodzeń w sferze budżetowej w przyszłym roku oraz "odmrożenie" wskaźnika, na podstawie którego wylicza się odpis na fundusz socjalny w firmach. Chwalił projekt Polskiego Ładu, jako – jak mówił – „bardzo dobre rozwiązanie i krok, który idzie w kierunku sprawiedliwości społecznej”.

Odnosząc się do zarzutów niektórych środowisk, które w Polskim Ładzie widzą „szczucie biednych na bogatych”, Duda ocenił, że w przeszłości to właśnie „bogaci” korzystali ze wzrostu gospodarczego. „Ten nowy ład idzie w kierunku sprawiedliwości społecznej. Ale aby ten tort był konsumowany przez nas wszystkich, potrzeba na nim +wisienki+, którą są emerytury stażowe" – mówił szef Solidarności, wzywając do wprowadzenia prawnej możliwości przechodzenia na emeryturę po osiągnięciu odpowiedniego stażu pracy.

„Zrobimy wszystko - jako Solidarność - aby tak się stało, i będziemy przekonywać do tego także partię rządzącą - żeby projekt obywatelski, który złożymy w parlamencie, a także projekt, który w październiku chce złożyć prezydent Andrzej Duda, został i spotkał się z pozytywnym działaniem ze strony parlamentu polskiego" - zapowiedział Duda.

Szef „S” dziękował też rządowi i marszałek Sejmu za deklarację szybkiej ścieżki legislacyjnej dla przepisów uszczelniających zasad handlu w niedzielę, omijany obecnie poprzez świadczenie przez sklepy także usług pocztowych. O szybką zmianę prawa w tym zakresie apelował podczas mszy, która rozpoczęła piątkowe obchody w Jastrzębiu-Zdroju, metropolita katowicki abp Wiktor Skworc. „Państwo powinno niedzielę chronić prawem, jako fundamentalne społeczne spoiwo i kulturową wartość, niczym świętość” – podkreślał hierarcha.

Przewodniczący Solidarności zaapelował do pracowników o to, żeby szczepili się przeciwko COVID-19. Jak ocenił, obowiązkiem m.in. parlamentarzystów jest zachęcanie wszystkich do szczepień. Krytykował ponadto Komisję Europejską i Parlament Europejski w związku z prowadzoną przez te instytucje polityką klimatyczną oraz - jak mówił - "lewackich ekoterrorystów". Realizacja tej polityki - w jego opinii - prowadzi do zapaści gospodarki m.in. Polski.

Duda odniósł się również do dyskusji dotyczącej praworządności w Polsce oraz prymatu prawa unijnego nad krajowym. „Skandalem jest to, że wyższość prymatu prawa europejskiego jest ponad naszą ukochaną konstytucję (…). My się z tym nie zgadzamy. Nie po to w 1980 r. walczyliśmy, aby wyjść z jarzma komunizmu i nie być kolejną republiką Związku Radzieckiego, aby teraz wpadać w łapy innych państw i być republiką starej +piętnastki+. Na to się nie godzimy. Jesteśmy niepodległym, suwerennym państwem i naszym najważniejszym dokumentem jest konstytucja” – podkreślił lider Solidarności.

Przewodniczący śląsko-dąbrowskich struktur związku Dominik Kolorz, nawiązując do Porozumienia Jastrzębskiego sprzed 41 lat, przypomniał, że w maju tego roku na Śląsku podpisano inne ważne porozumienie – umowę społeczną, określająca tempo i zasady transformacji górnictwa węgla kamiennego i woj. śląskiego. Jak ocenił, to porozumienie „równie ważne, być może trudniejsze jeszcze niż tamto sprzed 41 lat”.

„Mam głęboką nadzieję, że to porozumienie zostanie zrealizowane; że nie stanie się tak, że będzie to kolejny dokument i stanie się pożółkłym papierem. Wierzę w to głęboko, że wszystko, co mamy tam zapisane, zostanie wprowadzone w życie” – mówił Kolorz w obecności szefa rządu.

Podczas piątkowych uroczystości w specjalnej „kapsule czasu” złożono list intencyjny dotyczący stworzenia w Jastrzębiu-Zdroju wielofunkcyjnego Pawilonu Porozumienia Jastrzębskiego im. Lecha Kaczyńskiego – ma on służyć m.in. pielęgnowaniu pamięci o tamtych wydarzeniach oraz edukacji. Ideę tego przedsięwzięcia przedstawił wiceszef Solidarności w Jastrzębskiej Spółce Węglowej Roman Brudziński. Za inicjatywę dziękował premier, przywołując słowa b. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, iż nie ma i nie będzie prawdziwego rozwoju Rzeczpospolitej bez sprawiedliwości, uczciwości i solidarności.

List do uczestników uroczystości przesłał prezydent Andrzej Duda, który ocenił, iż wywalczone w 1981 r. przez protestujących Porozumienie Jastrzębskie było jednym z najważniejszych osiągnięć w pokojowej walce o wolną i sprawiedliwą Polskę. „Jestem przekonany, że dziedzictwo Sierpnia 1980 roku jest i pozostanie dla nas cenną inspiracją. Niech wolnościowy, braterski, na wskroś polski duch tamtych pamiętnych wydarzeń towarzyszy nam na co dzień. A szczególnie w chwilach, gdy razem decydujemy o losie Rzeczypospolitej” – napisał prezydent.

Porozumienie Jastrzębskie było dopełnieniem porozumień zawartych w sierpniu 1980 r. między ówczesną władzą a strajkującymi robotnikami. Strajkujący w Jastrzębiu górnicy - oprócz potwierdzenia wcześniejszych ustaleń z Gdańska i Szczecina – wywalczyli m.in. zniesienie czterobrygadowego systemu pracy w kopalniach, który oznaczał konieczność pracy siedem dni w tygodniu, a także wolne soboty dla całej Polski oraz podnoszenie zarobków w ślad za wzrostem kosztów utrzymania.