– Wchodząc na to wzgórze, przenosisz się w inną rzeczywistość, w przestrzeń duchową. Idąc dróżkami kalwaryjskimi, możesz wyłączyć się z pędu życia i naprawdę zbliżyć się do Boga – mówi Justyna Grieger.
W Ogrodzie Oliwnym możesz natknąć się na śpiących apostołów.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość
Piekarska kalwaria ma w tym roku 125 lat. O jej tajemnicach opowiedziała nam pani Justyna, superiorka piekarskiego Bractwa Kalwaryjskiego.
Kalwaria to 35 kaplic na wzgórzu w Piekarach Śląskich. Rozciąga się na przestrzeni aż 10 hektarów. – Oprowadzałam kiedyś pielgrzymkę z Zamościa. Jedna z jej uczestniczek powiedziała mi, że jeździła na drugi koniec Europy, nie mając świadomości, że u nas, w Polsce, na Górnym Śląsku, jest takie sanktuarium z przepiękną kalwarią. Wrażenie zrobiło na niej także muzeum, w którym zobaczyła m.in. wota gromadzone od 1681 r. – mówi J. Grieger.
Nasza przewodniczka już w dzieciństwie przychodziła porządkować kalwarię razem z mamą, ciociami i babcią. Przesiąkła wtedy miłością do tego miejsca. Widzi, że przekazywanie przywiązania do kalwarii kolejnym pokoleniom trwa nadal, bo kaplicami opiekują się poszczególne rodziny. Ten system działa od 125 lat. – Na akcję sprzątania kalwarii przez trzy kolejne soboty listopada przychodziło prawie 200 mieszkańców Piekar! – mówi.
Jezus pojmany
Kalwaria jest podzielona na trzy Drogi. Pierwszą z nich jest Droga Pojmania, czyli proces Pana Jezusa. To rozważania wprowadzające do męki Pańskiej. Na tej pierwszej Drodze stoją między innymi pałace Heroda, Annasza i Kajfasza. To imponujące budowle, pełne architektonicznych zdobień, naprawdę przypominające bogate rezydencje. Są też tutaj tzw. gradusy, czyli święte schody.
– To 28 stopni, po których Pan Jezus wchodził do pretorium Piłata. Istnieje zwyczaj przechodzenia gradusów na kolanach, od dołu do góry – pokazuje nasza przewodniczka. Można przyjechać do Piekar tylko na rozważanie Drogi Pojmania.
Drugim nabożeństwem, które można wybrać, jest tradycyjna Droga Krzyżowa. Niektóre kaplice – na przykład stacja IV: Pan Jezus spotyka swoją Matkę – wyglądają jak miniaturowe kościoły ze strzelistymi wieżami. W każdej z kaplic są umieszczone kamienie przywiezione z Ziemi Świętej.
Trzecia Droga wiedzie przez 15 mniejszych kaplic różańcowych, okalających kalwarię.
To nie wszystko – są jeszcze dodatkowe kaplice, które przypominają pojmanie świętego Szczepana albo świętą cesarzową Helenę, która – według tradycji – odnalazła relikwie Krzyża Świętego.
Opuszczony żebrak
Mieszkańcy Piekar Śląskich wznosili kalwarię od 1869 roku. – Już ksiądz proboszcz Alojzy Ficek chciał wybudować w Piekarach dla pielgrzymów śląską Jerozolimę. Zrealizowali to jego następcy. Kiedy brakowało pieniędzy na materiały, ksiądz proboszcz Leopold Nerlich po każdej Mszy św. stawał przed kościołem, ściągał biret i prosił ludzi, żeby wspierali biednego, opuszczonego żebraka. Stał tak codziennie, niezależnie od pogody – opowiada szefowa Bractwa Kalwaryjskiego.
Kalwaria została poświęcona 21 czerwca 1896 r. przez arcybiskupa wrocławskiego kard. Georga Koppa. O jej historii opowiada nowa książka ks. Janusza Wycisły, którą można kupić w centrum pielgrzymkowym obok bazyliki. Autor zbierał materiały do niej przez 40 lat.
Ludzie, którzy medytują tutaj mękę Pańską, chodzą po kalwaryjskich dróżkach w cieniu wspaniałych, zasadzonych w XIX wieku dębów, lip, kasztanowców. Z ich koron dobiega śpiew ptaków. Po wzgórzu niesie się stukanie dzięciołów, a między gałęziami śmigają wiewiórki. Można tu znaleźć 42 gatunki drzew i krzewów.
Zostaw bieżące sprawy
Na co dzień kaplice kalwaryjskie w Piekarach są zamknięte, żeby uchronić je przed dewastacją. Dzięki dyżurom, którymi dzielą się mieszkańcy miasta, kaplice mają jednak otwarte drzwi w wyznaczonych dniach.
Uwaga: w najbliższym czasie kaplice i kościół kalwaryjski będą otwarte w Wielki Czwartek i Wielki Piątek od 9.00 do 16.00.
Poza Wielkim Postem do wszystkich kaplic będzie można wejść w czerwcu, lipcu i sierpniu w każdą niedzielę od południa. W kościele kalwaryjskim będą też wtedy odprawiane Msze święte o 13.00.
– Kalwaria piekarska jest dzisiaj miejscem niedocenionym. Jest wielkim dobrodziejstwem. Należy do wszystkich ludzi, którzy chcą tutaj medytować i zbliżyć się do Boga. Którzy chcą tu przyjechać i wejść w inną, duchową rzeczywistość, zostawiając za sobą wszystkie bieżące sprawy – mówi J. Grieger.
Poniżej galeria zdjęć
Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.