Duchowe zdrowienie

Marta Sudnik-Paluch

|

Gość Katowicki 9/2021

publikacja 04.03.2021 00:00

O sposobach na trudności, potrzebie dialogu i nietracącej na aktualności myśli sługi Bożego księdza Jana Machy mówi jego siostrzeniec Kazimierz Trojan.

	– Wujek jest postacią szczególną – przekonuje najstarszy siostrzeniec chorzowskiego męczennika. – Cały czas były we mnie pytania: „Dlaczego nie ma procesu beatyfikacyjnego?  Czemu w Kościele  o nim zapomniano?”.  Od młodych lat chodziłem za tym, reprezentowałem rodzinę w tych zabiegach. – Wujek jest postacią szczególną – przekonuje najstarszy siostrzeniec chorzowskiego męczennika. – Cały czas były we mnie pytania: „Dlaczego nie ma procesu beatyfikacyjnego? Czemu w Kościele o nim zapomniano?”. Od młodych lat chodziłem za tym, reprezentowałem rodzinę w tych zabiegach.
Marta Sudnik-Paluch /Foto Gość

Marta Sudnik-Paluch: Trwający właśnie Wielki Post po raz pierwszy jest przeżywany w naszej archidiecezji w kontekście myśli i kazań Pana wujka – ks. Jana Machy. Jak się Pan czuje z takim doświadczeniem?

Kazimierz Trojan: Pomimo okresu pokuty i postu to jest radość. Doświadczyć czegoś takiego – kiedyś nie bylibyśmy w stanie sobie tego wyobrazić, że wujek Hanik, brat mojej mamy, stanie się postacią tak rozpoznawalną. Kiedy rozpoczynał się proces beatyfikacyjny, jeszcze tak nie było. Teraz pojawiły się różne publikacje, rozmowy. Nam, jako rodzinie, żyje się z tym dobrze. Jednak w tym wszystkim czai się niepokój, żeby ta postać nie została przerysowana, żeby nie dołożono czegoś, czego by ksiądz Jan nigdy nie pochwalił.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.