„Józefka” – tak o tej parafii mówią chorzowianie. Wspaniała neoromańska świątynia mieści się u szczytu ulicy – to dziś już niespotykane rozwiązanie, zastosowane również w katowickim kościele Mariackim.
Charakterystyczny niebieski zegar z kościelnej wieży został w ostatnich latach odrestaurowany.
Marta Sudnik-Paluch /Foto Gość
Powstał na początku XX wieku jako odpowiedź na szybkie tempo rozwoju północnej części Chorzowa. Świątynia wybudowana jest w stylu neoromańskim jako trzecia katolicka świątynia w mieście. Decyzja o wyborze tej właśnie formy architektonicznej zapadła z dość prozaicznych powodów – panujący wówczas cesarz Wilhelm II nie krył sympatii do tego nurtu, zatem i urzędnicy na takie właśnie realizacje patrzyli łaskawszym okiem.
Co ciekawe, architekt Josef Schmitz zaproponował, by głównym materiałem, z jakiego powstanie nowa świątynia, była cegła, a nie kamień. Wykorzystano w ten sposób zasoby funkcjonującej w pobliżu cegielni. Jedynie elementy dekoracyjne wykonano ze sztucznego kamienia sprowadzanego z Bawarii. Wcześniej zrealizowanym projektem Josefa Schmitza był neogotycki kościół, także pod wezwaniem św. Józefa, w Würzburgu.
Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.