Był proboszczem w Adamowicach pod Rybnikiem, miał 52 lata. Od początku listopada zmagał się z COVID-19.
Archidiecezja Katowicka
Zdawało się, że kryzys za nim i że już wychodzi z choroby, kiedy jego stan niespodziewanie znów się pogorszył. Ks. Andrzej Trzeciak (na zdjęciu) zmarł 1 grudnia w szpitalu w Rybniku.
W pogrzebie 4 grudnia w Adamowicach uczestniczyli rodzice ks. Andrzeja. Arcybiskup katowicki Wiktor Skworc, który przewodniczył Mszy św. pogrzebowej, złożył im wyrazy współczucia i podziękował za wychowanie syna, który służył Kościołowi katowickiemu.
Z powodu pandemii część uczestników tego pożegnania stała na zewnątrz. Wielu z tego samego powodu nie udało się też przyjechać. M.in. koledzy rocznikowi ks. Andrzeja zamierzają jeszcze razem spotkać się nad jego grobem.
Jednym z tych kolegów rocznikowych jest biskup pomocniczy Adam Wodarczyk, który wygłosił na pogrzebie homilię. Wspominał, że ks. Andrzej był w życiu kapłańskim konsekwentny, dyspozycyjny, pokorny i skromny. Przypomniał jego hasło prymicyjne z Ewangelii św. Jana, powtórzone na obrazkach na 25. rocznicę święceń: „Ten który mnie posłał, jest ze Mną. Nie pozostawił Mnie samego”.
Dostępne jest 27% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.