Roraty w wielu domach to adwentowy „must have”. Coraz liczniejsze jest grono rodzin, które decydują się na nową odsłonę kalendarzy adwentowych.
Rodzina Duluanów: rodzice Beata i Michał z dziećmi: Hanią, Maćkiem i Alicją.
archiwum prywatne
Pierwszy tydzień Adwentu właściwie już za nami. Jednak brak samodzielnie wykonanego kalendarza można jeszcze nadrobić. Dlaczego warto? – W tym roku, z powodu pandemii, wszystko jest inaczej. Dlatego staramy się szukać tych stałych elementów. W naszej rodzinie to były Roraty, zapalane kolejne świeczki na wieńcu adwentowym i kalendarze zrobione przeze mnie – mówi Beata Duluan, żona Michała, mama 9-letniej Hani, 6-letniego Maćka, 1,5-rocznej Ali oraz Ani w niebie.
Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.