Jest taki mem: mapa Polski jako wielka, biała plama, z podpisem „Ośrodki charytatywne prowadzone przez organizacje feministyczne”. Gdyby zaznaczyć ośrodki prowadzone przez Kościół, ta mapa byłaby pełna. Najbardziej gęsto byłoby jednak u nas – na Górnym Śląsku.
Rok 2005. Rafał Bednarski, pracownik recepcji w ośrodku „Miłosierdzie Boże” w Mikołowie-Borowej Wsi.
Henryk Przondziono /Foto Gość
Śląsk przoduje, gdyż Caritas Archidiecezji Katowickiej prowadzi aż 60 placówek! I to różnorodnych – od żłobka w Żorach, przez świetlice środowiskowe dla dzieci, noclegownię w Katowicach-Dębie, liczne ośrodki dla niepełnosprawnych i seniorów, po hospicjum stacjonarne i domowe.
Instytucja świętuje właśnie 30. rocznicę swojej reaktywacji. Wystarczy popatrzeć na liczby, żeby zauważyć, o jak dużej skali mówimy. Caritas Archidiecezji Katowickiej zatrudnia aż 1100 pracowników na podstawie umowy o pracę. Dodatkowo pomoc niesie 550 wolontariuszy.
To dopiero sam początek wyliczanki. Na przykład kolejnych 800 wolontariuszy wiernie stawia się na wezwanie przed świętami, żeby przeprowadzać w sklepach zbiórki „Tak. Pomagam!”. Dzięki temu do ubogich rodzin albo do ludzi samotnych trafiają paczki żywnościowe. W niejednym domu tylko dzięki temu w Boże Narodzenie i Wielkanoc stół jest zastawiony. Podobnych akcji jest wiele.
Do pomocy dołączają też parafialne zespoły Caritas i szkolne koła Caritas. To jest armia ludzi. Prawdopodobnie jest ich więcej niż ludzi na niedawnych protestach proaborcyjnych pod kościołami na Śląsku.
Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.