Cztery kamienne, wysokie na 45 m wieże wyrosły nad Tychami. Mają przypominać o rękach i nogach Chrystusa, przebitych z miłości do ludzi. W przyszłości powstanie jeszcze najwyższa, prawie 80-metrowa wieża zranionego Serca Jezusa.
Niezwykłe wieże wyrosły nad Tychami. Przemysław Kucharczak /Foto Gość
To jedna z najciekawszych współczesnych świątyń. Odwiedziliśmy budowę kościoła św. Franciszka i św. Klary w Tychach.
Choć jeszcze nieukończona, świątynia już robi spore wrażenie. Zaprojektował ją zmarły w 2019 r. wybitny architekt mieszkający w Tychach – Stanisław Niemczyk.
Wśród księży panuje opinia, że „kościoły Niemczyka” są, owszem, wyjątkowo piękne, ale wymagają sporych nakładów i wznosi się je długo. Świątynia w Tychach jest koronnym argumentem na potwierdzenie tej tezy, ponieważ jej budowa trwa już… 20 lat.
Świątynia i klasztor jak średniowieczne miasto – kojarzą się z Asyżem.Kiedy przystępowano do pracy, architekt szacował czas jej budowy na 4 lata. – Powiedziałem: „OK, dobra, 4 lata to jakoś przeżyjemy” – wspomina o. Wawrzyniec Jaworski, franciszkanin z Tychów, który wraz z pomocnikami osobiście wzniósł większą część tej świątyni.
Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.