Od lat ks. Andrzeja intrygowało, dlaczego wieże kościoła w Pszowie są zwieńczone tak dziwnymi krzyżami o podwójnych ramionach. Dopiero, gdy wybuchła pandemia, ze zdziwieniem odkrył, jaka jest prawda.
Maryja delikatnie się uśmiecha. Przemysław Kucharczak /Foto Gość
Ksiądz Andrzej Pyrsz pytał o te krzyże, zanim jeszcze został proboszczem w Pszowie. Ktoś mu odpowiedział, że to krzyże prawosławne, co oczywiście było błędnym przypuszczeniem, bo te mają jeszcze trzecią, ukośną belkę. Inni starali się wyjaśniać: „Są podwójne, bo to znaczny kościół”.
– Na innych „znacznych” świątyniach w okolicy, np. św. Antoniego w Rybniku, podobnych krzyży jednak nie ma – mówi dzisiaj ks. Pyrsz, proboszcz w bazylice w Pszowie. – Jak na początku roku wybuchła epidemia, zacząłem szperać w poszukiwaniu odpowiedzi. Okazuje się, że to są karawaki! – dzieli się odkryciem.
Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.