Ból i owoce

Marta Sudnik-Paluch

|

Gość Katowicki 38/2020

publikacja 17.09.2020 00:00

Odliczają dni do powrotu i już wiedzą, że w życiu nie zawsze trzeba się trzymać szczegółowego planu.

Klerycy Rafał Machalica, Bartosz Morawski  i Paweł Dąbrowski (od prawej) nie mogli się doczekać, kiedy przekroczą znowu próg seminarium. Klerycy Rafał Machalica, Bartosz Morawski i Paweł Dąbrowski (od prawej) nie mogli się doczekać, kiedy przekroczą znowu próg seminarium.
Marta Sudnik-Paluch/ Foto Gość

Klerycy mury Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego na początku marca opuszczali tylko na chwilę. Maksymalnie na dwa tygodnie. Okazało się, że rozłąka trwała prawie siedem miesięcy. – Odliczam dni do powrotu – śmieje się kleryk Rafał Machalica. – Na początku było najtrudniej. Pobyt w domu męczył, ponieważ był wyrwaniem z porządku, do jakiego się przyzwyczailiśmy. Nagle, choć w gruncie rzeczy tego nie planowaliśmy, wróciliśmy do trybu rodzinnego, pięknego, ale dla nas z założenia już trochę nienaturalnego – precyzuje kl. Bartosz Morawski.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.