Kaznodzieja piekarski: Czas ludzkiego życia odmierza się miłością

Red.

publikacja 16.08.2020 14:32

Tekst homilii abp. Jana Pawłowskiego, wygłoszonej podczas tegorocznej pielgrzymki kobiet i dziewcząt do sanktuarium Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich.

Kaznodzieja piekarski: Czas ludzkiego życia odmierza się miłością Abp Jan Romeo Pawłowski na co dzień pracuje w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej. Marta Sudnik-Paluch /Foto Gość

Homilia abp. Jana Pawłowskiego Radio eM

Te chwile, gdy Cię w Piekarach szukali
Mieszkańcy dawnych, schorowanych miast.
Gdy w czasach morowej zarazy wołali:
Pomóż nam wygrać, Lekarko, nasz czas!

Pomóż nam wygrać, Maryjo, nasz czas. A czas jest szczególny. Tegoroczna Pielgrzymka kobiet i dziewcząt do Matki Bożej Piekarskiej ma charakter wyjątkowy. Nie ma tych tłumów, które każdego roku przybywają do Matki, do Gospodyni tej śląskiej ziemi. Szkoda, chciałoby się powiedzieć.

 

Szkoda, ale takie są wymogi i warunki sanitarno-epidemiologiczne. Jednakże najważniejsze że Maryja tutaj jest. My do niej przychodzimy. I ci, którzy są tutaj obecni fizycznie i ci, którzy pielgrzymują duchowo, i ci, którzy łączą się z nami poprzez radio, telewizje i internet. Do Matki się idzie, pokonując kilometry, trudy, przeszkody. A nawet, kiedy nie można dotrzeć fizycznie, to sama myśl o matce daje każdemu z nas świadomość, że jest się kochanym. I wtedy można dokonywać rzeczy wielkich. Bo matka to uosobienie miłości. A św. Jan nam powiedział, że Bóg jest Miłością. Zatem matka to obraz Boga na ziemi, każda matka, począwszy od Matki Najświętszej i na Niej się wzorująca jest Sanktuarium Miłości. Dlatego przychodząc dzisiaj do tego pięknego Sanktuarium, do Domu Matki w Piekarach Śląskich, klękamy przed Obliczem Maryi, przytulamy się do Jej serca. Ale jednocześnie całujemy z miłością i wdzięcznością ręce każdej polskiej matki, każdej matki i kobiety tutaj dzisiaj obecnej, które reprezentują wszystkie kobiety i matki śląskiej krainy i całej polskiej Ojczyzny, oraz matek całego świata.     

W końcu maja odbyła się, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, pielgrzymka mężczyzn, też w formie okrojonej. W Watykanie widziałem jej fragmenty dzięki transmisji TV Polonia. Przy okazji pozdrawiamy wszystkich pracowników TV Polonia, którzy co tydzień niestrudzenie posyłają w świat transmisję polskich Mszy świętych z rozmaitych sanktuariów, bazylik i zwykłych parafialnych kościołów, dzięki serdeczne Wam za to. Pozdrawiamy także wszystkich telewidzów i słuchaczy radiowych. Otóż podczas tamtej Pielgrzymki sprzed prawie już 3 miesięcy, sporo było przemówień: pięknie jak i dziś przemawiał Arcybiskup katowicki Wiktor, którego pozdrawiam, dziękując za zaproszenie i za otwarty dom biskupi, i za serce; homilię pełną Ducha głosił Abp Grzegorz Ryś z Łodzi, przemawiali też inni. Ale dla mnie szczególnie wymownym wydarzeniem tamtej Pielgrzymki był mały chłopak, który w śląskim stroju i gwarze odczytał 3 wezwania modlitwy wiernych: „Dobry Pon Bóczku”, tak zaczynał i modlił się za rządzących Polską, żeby im nie brakło mądrości i rozumu, modlił się też za młodych karlusow, łojców i starzyków i za całe familie, niech młodzi słuchają łojców i ucom się łod nich jak zyc w wierze pradziadów, za to niech łojce bydom mondre i naucom młodych prowdy Ewangelii”. Modlił się też za tych „kierzy robiom na grubie, na banie, na szoferów, i kuchorzy, szkolorzy i insze służby. Chcymy tez Ci polecić tych co nie majom roboty i tych co z nami teraz rzykajom przez telewizor abo radio, podaruj nam zdrowie, błogosławieństwo coby my naucyni Ewangeliom umieli gadoc o Tobie z drugim cłowiekiem” [cytat w gwarze śląskiej - przyp. red.]

Myślę, że ten chłopak był niejako zwornikiem tamtej pielgrzymki mężczyzn z tą pielgrzymką kobiet. Bo wezwania odczytane z zapałem i troską, stają się przecież także treścią naszej dzisiejszej modlitwy. A jednocześnie, będąc przed Obliczem Śląskiej Gospodyni, chcemy Jej powiedzieć, że łączymy dzisiaj i tamtą męską Pielgrzymkę i tę żeńską i włączamy do nich także wszystkie nasze dzieci. Tak kochani, bo chociaż przybywamy tutaj niejako rozdzieleni, to przecież przychodzimy do Maryi jako rodzina. Wiemy dobrze, że w ciągu roku pielgrzymują do tego Sanktuarium, podobnie jak i do innych Sanktuariów w naszej Ojczyźnie, tysiące, dziesiątki tysięcy Rodzin. Maryja Matka, Maryja Oblubienica św. Józefa, jest zakochana w swojej Rodzinie i pragnie towarzyszyć naszym rodzinom. To przecież ona, dla zakochanych zaślubionych w Kanie Galilejskiej, na ich weselu, dostrzegła ich potrzebę, zaczynało brakować wina, co oznaczało, że cale to weselisko mogło stać się powodem do obgadywania, do wyśmiewania, rzekłoby się dzisiaj do hejtowania, bo zostało źle zorganizowane, i wtedy Maryja te troskę o nowopowstałą rodzinę kieruje do Jezusa i tak trochę po matczynemu prawie wymusza ten pierwszy cud. Czy to nie szczególne, że pierwszy znak, cud na tej ziemi Pan Jezus czyni dla zakochanych, dla nowopowstałej rodziny, na prośbę Maryi, swojej Matki ?

Ciąg dalszy na następnej stronie:

I dlatego, pozwólcie kochani, że to dzisiejsze moje rozważanie zadedykuję w sposób szczególny właśnie rodzinie. No bo jeśli jest Pielgrzymka mężczyzn, jest Pielgrzymka kobiet, jest dzieciak, co w pięknej gwarze modli się do piekarskiej Gospodyni, to trzeba tu mówić o rodzinie. Tym bardziej, że dzisiaj zdrowa rodzina jest ze wszystkich stron atakowana, często poniżana, wyśmiewana. Bo często także w tym kraju, także na tej ziemi, skropionej potem ludzi pracy i krwią tych co walczyli o jej wolność, także na tej ziemi niestety, podnosi się rękę na rodzinę, chcąc ją upodlić, chcąc aby upadla, aby się wynaturzyła, a przecież nasza polska, biało-czerwona Konstytucja mówi bardzo dobitnie i wyraźnie w swoim artykule 18: Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej. To jest najwyższe polskie konstytucyjne prawo i nie mogą go nie przestrzegać, czy negować ci, którzy często w koszulkach z napisem konstytucja i pod tęczowymi flagami, jakby się biało-czerwonych wstydzili, chcą tworzyć inne społeczeństwo, inny świat. My już tak mieliśmy za naszego nawet życia, że zamiast biało-czerwonych wciskano nam szturmówki ze sierpem i młotem. To się źle skończyło, bardzo źle. I jeszcze dzisiaj ci co chodzili pod sierpem i młotem, są często nierozliczeni. Kochani szacunek i tolerancja to są pojęcia które działają, muszą działać w obie strony. Prawo i Konstytucja nie są dla mniejszości, czy większości, one są dla wszystkich i wszyscy są zobowiązani ich przestrzegać.  

Mówiąc Rodzina, mamy zatem na myśli małżeński związek kobiety i mężczyzny, oraz ich potomstwo. Ale chcemy też widzieć to szerzej, bo rodzina, często jeszcze mieszkająca pod jednym dachem, to także Babcie i Dziadkowie, oraz wnuki, a niekiedy nawet prawnuki. Było polską tradycją, że istniała rodzina wielopokoleniowa, że młodzi i starsi mieszkali razem, tworzyli te wspólnotę, gdzie nie tylko przychodziło się spać, czy zjeść, ale gdzie się uczyło życia, słuchało życiowego doświadczenia, gdzie się czuło u siebie, gdzie się czuło kochanym i chcianym, gdzie się widziało piękno starości, a płacz za umierającym dziadkiem z gromnicą w ręku, przeplatał się z kwileniem niemowlaka, co się dopiero narodził. To jest ludzkie, normalne, nieodczłowieczone.  

I dlatego w tym sanktuarium, u stóp Pani piekarskiej trzeba przypomnieć IV Przykazanie dekalogu: Czcij ojca swego i matkę swoją.

Trzeba przypomnieć to przykazanie może właśnie dlatego, że często się o nim zapomina. Kiedyś w pięknym staropolskim języku mówiło się do Matki Pani Matko a do Ojca Panie Ojcze. Potem przeszło się na bardziej proste Mamo i Tato, a dzisiaj jakże często słychać po prostu ty ! Słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii, jak Jezus poszukiwany przez wystraszonych jego zniknięciem  rodziców, wraca do Nazaretu i jest im poddany. Czci ojca i matkę i daje przykład owej czci, zdrowej i świętej relacji rodziców do dzieci i dzieci do rodziców.

Czcij ojca i matkę. To czwarte przykazanie następuje po pierwszych trzech, odnoszących się do Boga: nie będziesz miał innych Bogów, nie będziesz wzywał imienia Bożego nadaremno, będziesz świecił dzień święty. Rozpoczyna tę druga tablice przykazań, schodzących niejako z wysokości nieba do wymiaru horyzontalnego, do bliźniego i wspólnoty w której człowiek żyje. I to czwarte przykazanie jest pozytywne: Czcij! Można powiedzieć, że cześć do rodziców, to jakby przejście, most między Bogiem a światem. No bo kto jest naszym pierwszym bliźnim ? Ojciec i matka! Czcij ich, jeśli chcesz kochać Boga i kochać bliźniego. Zacznij od nich. I w pełnej wersji tego przykazania, brzmi ono tak: czcij ojca swego i matkę swoją, abyś długo żył i aby ci się dobrze powodziło… Czyli że Pan Bóg do tego przykazania dokłada nagrodę: kto czci ojca i matkę, będzie długo żył i będzie mu się powodziło. I nie mówi, że tak będzie kiedyś, po śmierci, że będziesz w nagrodę żył wiecznie i szczęśliwie. Pan Bóg mówi, że już tu na ziemi, kto czci ojca i matkę będzie żył dłużej i będzie mu się powodzić. Możliwe? 

Możliwe. Bo sam Bóg tak powiedział. To zamiast latać do kosmetyczek, na siłownię, szukać diety cud i próbować wygrać na giełdzie, żeby żyć dłużej i lepiej, zacznij czcić ojca i matkę, żebyś dłużej żył i żeby ci się powodziło. A przecież jeśli zatroszczysz się o swoich rodziców, zwłaszcza, kiedy są starsi i słabi, jeśli weźmiesz ich pod swój dach, nie będziesz się wstydził, wyjdziesz na spacer, nakarmisz jak trzeba, to pozwolisz im żyć dłużej i radośniej. To wtedy twoje dzieci to zobaczą, nauczą się i gdy ty się zestarzejesz też się tobą zajmą, też pozwolą ci żyć dłużej i szczęśliwiej. Czcij ojca i matkę. Wymowne jest, że Pan Bóg wybrał do tego przykazania słowo czcij. Powiedział czcij. To słowo czcij ma swój wymiar szczególny. No może niektórzy ludzie, których nazywamy czasem tradycyjnie czcigodnymi, trochę ten wymiar popsuli, ale czcij w tradycji biblijnej odnosi się tylko do Pana

Boga: jemu samemu należy się cześć, jemu się oddaje cześć. I Pan Bóg w IV przykazaniu postawił rodziców na swoim poziomie: podzielił się z nimi swoimi honorami. Czcij Boga, czcij ojca i matkę.

Ciąg dalszy na następnej stronie:

W tym słowie czcij, jest jakieś ubóstwienie rodziców. To oni przekazując nam życie, wzięli udział w boskim akcie stworzenia. To właśnie dzięki nim my jesteśmy. Każdy z ludzi, każdy z nas może mieć albo nie mieć dzieci, może być albo nie być ojcem lub matką, ale każdy z nas jest synem albo córką, ma rodziców, a przez nich ma odniesienie do samego Boga. Dopóki na tej ziemi będą się rodzić dzieci, dopóty będziemy mieli pewność że Bóg kocha człowieka, że chce jego dobra, że się nim nie znudził, mimo ludzkich głupot i niewierności. 

Jakże pięknie o tym IV przykazaniu mówił podczas pielgrzymki do Polski w 1991 roku święty Jan Paweł II, wielki czciciel Matki Bożej Piekarskiej. Przestrzegał wtedy: Słowa IV przykazania skierowane są do dzieci, do synów i córek. Mówią: „Czcij ojca i matkę”. Z równą siłą jednak odnoszą się do rodziców: „Pamiętaj abyś prawdziwie zasługiwał na tę cześć”. Bądź godny imienia ojca. Bądź godna imienia matki. Warto sięgnąć po homilię papieską z kieleckiego lotniska, przeczytać, przemyśleć.

W tym przykazaniu czcij, zawiera się też oczywiście wezwanie: kochaj, troszcz się, pamiętaj, pomagaj. Moi drodzy rosnące jak grzyby po deszczu w rozmaitych krajach domy opieki, domy pozornie pogodnej starości są jakimś wyrzutem sumienia. Tegoroczna pandemia pokazała i nadal pokazuje ile tam było tragedii. Te pozornie „nowoczesne” społeczeństwa przestały czcić rodziców, skazały ich na tak zwaną „spokojną starość”, wykluczając z domu, z rodziny. Niech się inni zajmą, zapłacimy i będzie ok. A teraz nawet w jednym z tych „postępowych” krajów, jakim jest Holandia, chce się wprowadzić możliwość, żeby osoba po 75 roku życia mogła zdecydować, że już się czuje spełniona, że się już nażyła i może skończyć ze sobą. Postęp !

Jakby taka osoba czuła się potrzebna, jakby była otoczona czcią i miłością i troską dzieci i wnuków, to nigdy by się nie czuła spełniona, to chciałaby żyć, być, pomagać, kochać ! Ale jak jest śmieciem, starym gratem na wysypisku historii, to jasne, że można czuć się bez sensu do dalszego życia.

Czcij, kochaj, troszcz się, odwiedzaj, usiądź razem, poświęć swój czas. To jest taka tajemnica cyklu życiowego. Rodzice którzy poświęcają czas, pieniądze, zdrowie, nie śpią po nocach, aby tylko dzieciom było dobrze, żeby się rozwijały, często na starość dziecinnieją, stają się niesamodzielni, nie rozumieją, oplują się przy jedzeniu, muszą nosić pampersa… stają się dziećmi, tak dziećmi swoich dzieci. Jak Bóg godzien czci i chwały stał się dzieckiem, pozwolił ludziom, Maryi i Józefowi zatroszczyć się o siebie, tak rodzice godni czci stają się dziećmi swoich dzieci. Czyż to nie piękne! Kochani, czasem to trudne, czasem są sytuacje aż okrutnie skomplikowane, ale to jest miłość. To jest piękno człowieczeństwa!  

Papież Franciszek, sam w podeszłym wieku, ostatnio bardzo mocno podkreśla konieczność troski o babcie i dziadków, o ludzi starszych. Bo oni są rodzicami naszych rodziców, a wiec niejako do kwadratu są godni czci. Tak jak bardzo są czczeni tutaj na Śląsku rodzice Matki Bożej Joachim i Anna, święci dziadek i babcia Pana Jezusa! Kochajmy do kwadratu rodziców naszych rodziców. Oni często trochę rozpieszczają wnuki, ale to są żywe skarby miłości, banki życiowej mądrości, człowieczeństwa i wiary.

I jeszcze jedno. Ktoś mógłby powiedzieć: ale jak zajmę się rodzicami, poświecę im sporo mojego czasu, usiądę, będę słuchał, pojadę na spacer, to stracę ten mój cenny czas, czas mojego życia. Jak trzeba było siedzieć w domu bo takie były wymogi antycovidowe, to sami widzieliśmy ile te nasz czas był warty i całe to życie. A przecież gdy Pan Bóg mówi, że temu kto czci ojca i matkę daje długie życie, trzeba to rozumieć także w sensie poszerzenia życia: jak dasz czas, to odkryjesz inny wymiar, inny czas twojego życia, zobaczysz, że zaczniesz żyć pełniej, radośniej, że twoje życie stanie się błogosławione, z sensem, poukładane, że będziesz umiał wybierać to co najlepsze. Bo to nieprawda że czas życia odmierza się zegarkiem, albo kalendarzem. Czas ludzkiego życia odmierza się miłością. 

Kochane kobiety tutaj obecne! Dziewczyny, matki, żony, babcie, to Wasza Pielgrzymka, to Wasz dzień, a ja tutaj o was tak mało powiedziałem. Ale tak z potrzeby serca czułem, żeby dzisiaj tutaj od Pani Piekarskiej mówić o rodzinie, o rodzicach i dzieciach, dziadkach i wnukach. Bo to jest sens Waszego życia, jak był tu na ziemi, a teraz jest w niebie sens życia Maryi: dziewczyny z Nazaretu, dziecka Anny i Joachima. Matki, wybranej na matkę Boga samego, Jezusa Chrystusa. Oblubienicy, Małżonki Józefa sprawiedliwego. Także wdowy, bo mało o tym mówimy, ale Maryja doświadczyła wdowieństwa po śmierci Józefa. Także Matki, która zgubiła 12 letniego Syna. Matki, która widziała Go cierpiącego i z Nim współcierpiała. Matki, która doświadczyła śmierci i pogrzebu własnego dziecka. Tak, Maryja to Matka bliska nam, a bardziej jeszcze Wam bliska, kobietom. Chciejcie być dla nas tu na śląskiej, na polskiej ziemi, a te które nas oglądają przez telewizję, słuchają w radiu lub w śledzą w internecie też proszę, chciejcie być nam odblaskiem tej Najświętszej z Matek. By Polska była silna zdrową rodziną, by mimo rozmaitych nacisków i paskudnych ataków, pozostała wierna tradycji naszych praojców, aby wierna Bogu, Ewangelii i Kościołowi świętemu.

Maryjo, Pani Piekarska, Matko Sprawiedliwości i Miłości Społecznej, Królowo naszych Rodzin. Ty dopowiedz resztę, mów do naszych serc. Pomnij o Najświętsza Panno Maryjo, że nigdy nawet nie słyszano, abyś opuściła tego, kto się do Ciebie ucieka, Twej pomocy przyzywa, Ciebie o przyczynę prosi. Tą ufnością ożywiony, do Ciebie o Panno nad Pannami i Matko biegnę, do Ciebie przychodzę, przed Tobą jako grzesznik plączący staję. O Matko Słowa Przedwiecznego, racz nie gardzić moimi słowami, ale usłysz je łaskawie i wysłuchaj. Amen.