Po ślonsku na stepie

Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki 21/2020

publikacja 21.05.2020 00:00

Jak głosić Jezusa w czasie zarazy, gdy ludzie siedzą w domach? Ksiądz Dawid Sładek rodem z Rydułtów-Radoszów, misjonarz w Kazachstanie, zaczął nagrywać katechezy. Początkowo miały trafić tylko do 13 chłopaków.

Kapłan ze Śląska na dachu nad miastem Szczucińsk mówi młodym o strachu. Kapłan ze Śląska na dachu nad miastem Szczucińsk mówi młodym o strachu.
Youtube.com

Z nimi ks. Dawid ma iść w lipcu na survivalową pielgrzymkę przez step. Okazało się jednak, że pierwszą katechezę w cztery dni odtworzono w internecie ponad tysiąc razy! Ten cykl 10 katechez nosi tytuł „Kuźnica charaktiera”, czyli „Kuźnia charakteru”.

Ksiądz Dawid nagrywa je, maszerując przez powulkaniczne wzgórza koło miasta Szczucińsk, gdzie pracuje jako wikary. Albo wspinając się na dach. – W pierwszej katechezie mówię o wierze, w drugiej, tej na wysokim dachu, o strachu. W trzeciej o obrazie Boga Ojca… To takie „ABC” chrześcijaństwa, a może nawet tylko „A” – śmieje się. – To dlatego, że wiele treści, które dla Polaków są oczywiste, dla katolików z Kazachstanu są nowe. Oni nie mieli katechezy w szkołach – wyjaśnia.

10-minutowy odcinek „Kuźni” na YouTubie lub w popularnym na Wschodzie serwisie wKontaktie odtwarzają nie tylko młodzi, ale i ludzie w średnim wieku. Ksiądz Dawid korzysta przy tym głoszeniu ze swoich doświadczeń oazowych. To katechezy w języku rosyjskim, ale z polskimi napisami.

Klimat jak na oazie

W ciągu 1,5 roku ks. Dawid dobrze opanował język rosyjski. Mimo to arcybiskup Tomasz z Astany wciąż śmieje się, że ks. Dawid, nawet mówiąc po rosyjsku, godo po ślonsku… Bierze się to zapewne ze specyficznej intonacji, którą słychać u Ślązaków przede wszystkim przy zadawaniu pytań.

Zanim ksiądz Sładek poleciał na misje, pracował jako wikary w katedrze w Katowicach. Był znany na Śląsku m.in. z organizowania dalekich wypraw rowerowych dla młodych. Założył dla nich rowerową grupę „Włóczykoła”. W ciągu 5 lat jej członkowie zrobili aż 10 tys. km, odwiedzając 12 stolic. Na przykład w 2018 r., w ostatnie lato przed wyjazdem do Kazachstanu, ks. Dawid w 18 dni przejechał ze śląską młodzieżą 2350 km dookoła Bałtyku.

Na swojej azjatyckiej misji też mobilizuje młodych do podjęcia poważnych wyzwań. W zeszłym roku szedł z chłopakami, m.in. swoimi ministrantami, przez step w survivalowej pielgrzymce do sanktuarium w Oziornoje. Mieli namioty i kuchenkę polową. W lipcu mają tam ruszyć po raz drugi.

Ksiądz Dawid pracuje w miejscowości Szczucińsk w północnym Kazachstanie, gdzie z bezkresnego stepu wyrastają zalesione góry. Stoi tam kościół wybudowany przez księży, którzy przyjechali na misje z archidiecezji katowickiej. Zastępuje proboszcza, ks. Rafała Lara, który już w marcu miał wrócić po długim urlopie, ale pandemia zatrzymała go w jego rodzinnych Piekarach Śląskich.

Na niedzielnych Mszach św. w Szczucińsku zwykle bywa ok. 60 parafian. – Panuje klimat, który porównałbym do Mszy św. na rekolekcjach oazowych. Niewielka grupa ludzi, wszystkich znasz. Dwa razy w miesiącu po Mszy św. parafianie zostają na ciaj, czyli herbatę. Robię katechezę, czasem ktoś, kto miał urodziny, przynosi tort. Nasze relacje są bardzo rodzinne – mówi ks. Dawid.

Kuźnica charaktiera

Ta wspólnota jednak się zmniejsza. Tylko w zeszłym roku wyjechało na stałe do kraju przodków, czyli do Polski, 10 parafian. Z drugiej strony, czasem przyjdzie ktoś nowy. Najczęściej po… pogrzebach. Gdy umiera np. babcia, która była Polką, jej rodzina przypomina sobie, że przecież była ochrzczona. Bliscy często zapraszają wtedy księdza, żeby pomodlił się nad grobem. Nawet jeśli nikt z tej rodziny nigdy nie był w kościele – bo kościoła nie było – w takich chwilach ludzie silniej odczuwają tęsknotę za sacrum. – Wykorzystuję tę okazję do akcji ewangelizacyjnej. Odmawiamy Różaniec, czytamy Pismo Święte. A potem głoszę im kerygmat: w ciągu 20 minut opowiadam im, kto to jest Pan Bóg, zachęcam, żeby zaprosili Go do swego życia. Mówię, czym jest modlitwa – relacjonuje.

Niedawno do wspólnoty dołączył około 55-letni pan Walerij. – Przyszedł na pogrzeb cioci, był pierwszy raz w kościele i Duch Święty go tknął. Wkrótce wrócił i poprosił o przygotowanie do sakramentów – wspomina.

Pandemia zatrzymała te spotkania w parafii w Szczucińsku, na których ludzie nawiązują serdeczną więź z Panem Bogiem i ze sobą nawzajem. Dopiero teraz katolicy w Kazachstanie wracają także ciałem na Eucharystię.

W czasie obowiązujących obostrzeń ks. Dawid prowadził transmisje Mszy Świętej z kościoła w Szczucińsku. Z powodu pandemii zaczął nagrywać także „Kuźnię charakteru” dla młodych. Aby się z nią zapoznać, najlepiej wpisać w serwisie YouTube hasło: „Kuźnia charakter promo”. W wynikach pokaże się klip promujący serię. Wystarczy wtedy kliknąć nazwę kanału „Katoliki Kazachstana” (w cyrylicy).

Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.