Barbórka wyciąga ludzi

Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki 20/2020

publikacja 14.05.2020 00:00

Wysoki aż na 9 metrów pomnik patronki górników stanął między kopalnią a kościołem w Knurowie. Wydaje się, że Barbara przekazuje patrzącym na jej figurę miecz, którym została ścięta.

▲	Posąg został umieszczony w sercu miasta 9 maja 2020 roku. ▲ Posąg został umieszczony w sercu miasta 9 maja 2020 roku.
Przemysław Kucharczak

Niezwykły posąg św. Bar- bary stoi na około stuletnich kołach szybowych kopalni Knurów. Święta wydaje się wynurzać z ziemi i wyciągać w górę, ku powierzchni i ku niebu, cały szyb. W domyśle – wraz z górnikami. Barbórka trzyma Pana Jezusa pod postaciami chleba i wina.

Tak jakby niosła Go tym, którzy pracują pod ziemią, i tym, którzy są na powierzchni. W drugiej ręce ma miecz, którym została ścięta. Trzyma go jednak delikatnie i w taki sposób, jakby go podawała człowiekowi, który ogląda pomnik. Jakby go wzywała do podjęcia zadań wymagających odwagi i determinacji. Ona sama wielką odwagę i determinację wykazała, kiedy było trzeba: nie wyrzekła się wiary w Jezusa, choć to uratowałoby jej ziemskie życie.

Widziałem trumienki na kopalni

Ten sugestywny pomnik stworzył prof. Krzysztof Nitsch, założyciel Pracowni Odlewnictwa w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Profesor jest autorem wielu przejmujących dzieł, m.in. słynnego ołtarza Miłosierdzia Bożego w bazylice w Krakowie-Łagiewnikach. Pomnik zamówiło miasto Knurów, ponieważ święta Barbara jest jego patronką. Dzięki kopalniom Knurów i Szczygłowice wcześniej istniejące tutaj wioski stały się 40-tysięczym miastem.

Profesor Nitsch zwierza się, że o stworzeniu pomnika świętej Barbary marzył od lat. A korzenie tego marzenia tkwią głęboko w jego dzieciństwie. Profesor mieszka w Gliwicach, a urodził się w Mikulczycach, dzielnicy Zabrza. Był młodym chłopakiem, kiedy na działającej w jego miejscowości kopalni Mikulczyce doszło do podziemnej katastrofy. Wieść lotem błyskawicy obiegła dzielnicę, a żony i dzieci górników z drżeniem serc pobiegły pod bramę kopalni. Dołączył do nich też mały Krzysiek. Kierowała nim zwykła, dziecięca ciekawość. Stał z innymi dziećmi, które wypatrywały swoich ojców. – Czekaliśmy na ruch kół. Kiedy koła się zatrzymywały, znaczyło to, że zatrzymywała się klatka. I teraz: kto wyjdzie z tej klatki? Wyjdzie żywa postać? Czy już trumienka, wcześniej zrobiona z blachy? Widziałem, jak takie trumienki były transportowane. Była to olbrzymia tragedia – wspomina.

Ruch kół

Od tamtej pory profesor zastanawiał się, jak oddać za pomocą sztuki tę tragiczną chwilę, tyle mówiącą o Ślązakach i ich życiu.

– Tak się stało, że moje marzenia spełniły się u zbiegu mojego życia, bo minęła mi już siedemdziesiątka. Okazało się, że na Śląsku został ogłoszony konkurs na pomnik św. Barbary, którego elementem mają być koła maszyny wyciągowej. One mi się zaraz skojarzyły z dzieciństwem, z tą tragedią na kopalni – mówi. Profesor zwraca uwagę na ruch kół szybowych w chwili, gdy klatka kopalnianej „szoli” się zatrzymuje. Cztery koła na szczycie wieży szybowej w tej chwili jak gdyby „dogadują się” ze sobą. – Jest wtedy taki ruch w dół i wstecz – zwraca uwagę profesor. Artysta starał się oddać ten ruch za pomocą szeregu rzeźbiarskich trików. Między innymi szprychy kół są względem siebie przesunięte. Jest to jeszcze lepiej widoczne dzięki temu, że niektóre drobne elementy tych wysokich na 3,5 metra kół zostały pozłocone. Złocenia na tym pomniku układają się w pionowe linie. – To złoto można interpretować między innymi jako węgiel. To jest nasze złoto, które tkwi w ziemi – mówi profesor.

Wydaje się jednak, że złoto na tym pomniku rozsiewa Barbórka. A może raczej rozsiewa je niesione przez nią Ciało i Krew Zbawiciela? – Święta Barbara ma za zadanie przenosić sacrum do góry i ewentualnie w dół – profesor zwraca uwagę na pionowe linie na pomniku.

Święta ze ściany

Profesor Nitsch, tworząc to dzieło, inspirował się średniowieczną Piękną Madonną z Knurowa. Tę gotycką rzeźbę można dzisiaj podziwiać w Muzeum Śląskim w Katowicach. Jej kopia przed 11 laty wróciła do Knurowa – można się przed nią modlić w kościele w dzielnicy Krywałd. Drugim istotnym źródłem inspiracji dla profesora jest mozaika ze świętą Barbarą z cechowni kopalni Knurów. To dzieło, z którym mieszkańcy miasta są szczególnie związani. Przetrwało ponad 110 lat, w tym czas komunizmu. Inne wizerunki patronki górników były wtedy z kopalń bezwzględnie usuwane.

– Przetrwała właśnie dzięki temu, że jest na mozaice, że jest przyklejona do ściany. Czasem ją tylko zasłaniano, ale ciągle tam była! Żeby ją usunąć, musieliby skuć ścianę – wyjaśnia Bogusław Szyguła, kierownik Izby Tradycji Górniczych kopalni Knurów i jej emerytowany górnik. Bogusławowi Szygule postać z pomnika prof. Nitscha przypomina obrazy, na których Barbórka wyciąga zasypanych górników na powierzchnię. Zwraca uwagę na bliską więź górników z ich patronką. Mówi, że świadczy o tym także pozdrowienie „Szczęść Boże”. – Nawet w najtrudniejszym okresie komunizmu sekretarz partii, który zjeżdżał na dół, musiał górnikom powiedzieć „Szczęść Boże”, bo inaczej by się do niego nie odezwali – śmieje się. – Nawet ci górnicy, którzy na co dzień Panu Bogu się nie narzucają, świętą Barbarę czczą i szanują – mówi.

Jego zdaniem świadczy to o tym, że nawet ci z górników, którzy wydają się mało religijni, w głębi duszy chcą mieć związek z Panem Bogiem, podobnie jak ich patronka. Na mieczu, trzymanym przez Barbórkę, jest umieszczony herb Knurowa, a na jej koronie – orzeł Piastów Śląskich. W sobotę 9 maja pomnik został zamontowany przy rondzie między ulicami Dworcową i Kopalnianą w Knurowie, w połowie drogi między dyrekcją kopalni a kościołem Świętych Cyryla i Metodego.•

Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.