Abp Skworc: Wyjście Boga ku nam nie skończyło się na Jego narodzeniu w Betlejem

ks. Rafał Skitek /Radio eM

publikacja 25.12.2019 16:52

Mszę pontyfikalną w uroczystość Bożego Narodzenia odprawił metropolita katowicki. W katedrze Chrystusa Króla razem z nim przy ołtarzu stanęli biskupi pomocniczy, abp senior Damian Zimoń, prezbiterzy pracujący w Kurii Metropolitalnej i instytucjach diecezjalnych oraz duszpasterze katedralni.

Abp Skworc: Wyjście Boga ku nam nie skończyło się na Jego narodzeniu w Betlejem Mszy przewodniczył abp Wiktor Skworc. Emilia Pawlaczyk

W homilii abp Skworc podkreślił, że narodzenie Chrystusa to nie jakiś jednorazowy akt. Misja Chrystusa trwa nadal. Wskazał na współczesne miejsce uobecniania się Boga w Kościele. Powiedział, że Kościół, świętując wydarzenie narodzin Zbawiciela, prowadzi nas konsekwentnie od żłóbka do Eucharystii. - To jakby drugi etap spotkania z cudem Bożego wkroczenia w świat ziemskiej rzeczywistości - mówił abp Skworc. Wcześniej tłumaczył, że "nie ma sprzeczności między żłóbkiem i ołtarzem". - Przeciwnie, właśnie spojrzenie na żłóbek z perspektywy Eucharystii i w jej blasku pozwala nam lepiej pojąć głębię Miłości zawartej w Bożym Narodzeniu. W Eucharystii - podobnie jak w Betlejem - wierzący doświadczają przeistoczenia wartości, odnajdują Jezusa ubogiego i oddanego do dyspozycji człowieka - mówił abp Skworc, odwołując się do twórczości Romana Brandstaettera. To wyraźne nawiązanie do narodzin Chrystusa, bo - jak podkreślił metropolita katowicki - "tę przemianę eucharystyczną postrzegamy jako kontynuację wcielenia". Uczestnikom liturgii zwrócił uwagę, że "Syn Boży staje się ludziom tak bliski jak chleb i tak konieczny do życia jak pokarm".

W homilii abp Skworc zatrzymał się także nad najważniejszym powodem przyjścia Chrystusa na świat. To Jego bezgraniczna miłość do człowieka. - Po to Syn Boży stał się człowiekiem, aby móc się za nas ofiarować na krzyżu i dla nas zmartwychwstać, aby obdarzyć nas życiem w obfitości - mówił. Dlatego "wyjście Boga ku nam nie skończyło się na Jego narodzeniu w betlejemskiej grocie". Nowonarodzony w otoczeniu Maryi i Józefa wzrastał "w mądrości i łasce", by wkrótce podjąć publiczną działalność, której zwieńczeniem było "odrzucenie i ofiara z życia - manifestacja Bożej miłości do końca".

Na koniec metropolita katowicki zachęcił uczestników liturgii do wierności Bogu i apostolstwa w świecie: "trwajmy z Nim w komunii i działajmy jak zwiastun radosnej nowiny". - Idźcie i głoście, że Ten, który jest i który był, i który przychodzi, jest Emmanuelem. Bogiem z nami. Na zawsze - apelował, mówiąc, że "to nasza bożonarodzeniowa misja".